Strona używa plików cookies, aby ułatwić użytkownikom korzystanie z serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza wyrażenie zgody.

Archiwum aktualności do 2015 roku

Różne drogi do munduru

Data publikacji 18.09.2015

Dwoje młodych ludzi. Oboje urodzeni w Europie, w kraju nad Wisłą. Ona na północy a On na południu Polski. Ona w mundurze polskiej policji, On w uniformie irlandzkim. Spotkali się na brodnickich ulicach dzięki aktywności IPA Region Brodnica.

Dwoje młodych ludzi. Oboje urodzeni w Europie, w kraju nad Wisłą. Ona na północy a On na południu Polski. Ona w mundurze polskiej policji, On w uniformie irlandzkim. Spotkali się na brodnickich ulicach dzięki aktywności IPA Region Brodnica.

Sylwia Aleksandrowicz, policjantka ruchu drogowego w brodnickiej komendzie policji oraz Tomasz Białkowski funkcjonariusz policji pracujący w Dublinie, ruszają wspólnie na patrol drogami powiatu brodnickiego. Irlandzki mundur budził ciekawość kierowców ale nie zdziwienie. Spotykali już w przeszłości policjantów z różnych krajów europejskich, a nawet wyróżniający się czerwony mundur policjanta z Kanady, pełniących służbę na drodze z brodnickimi kolegami. W przypadku gościa z Irlandii zdziwienie budzi głównie świetna znajomość języka polskiego.

Gość z Irlandii urodził się w Polsce ale wyemigrował do Anglii dziewięć lat temu za lepszą pracą, spokojnym, dostatnim życiem i ciekawymi perspektywami na przyszłość. Jak tam trafił? Legalnie, znalazł zatrudnienie na targach pracy dzięki znajomości języka. Na Wyspach zaczął myśleć o pracy w policji. Chciał pomagać innym, walczyć z terroryzmem, niesprawiedliwością. Realizacja planów nie była jednak łatwa. Nie miał przecież brytyjskiego obywatelstwa. Ruszył więc na sąsiednią wyspę, do Irlandii, tam takiego wymogu nie było. Po zdaniu testów językowych, medycznych i sprawnościowych włożył mundur irlandzkiej policji. Zapewne nie bez znaczenia był fakt, że mniejszość polska to jedna z najliczniejszych grup narodowych imigrantów w tym kraju. Po ukończeniu Akademii Policyjnej pojawił się na ulicach Dublina
– Policjant w Irlandii nie nosi broni, to strażnik pokoju – opowiada Tomasz Białkowski. – . Pracuję w dziale prewencji i często mam spotkania z obywatelami. Policja na Wyspie jest blisko obywateli i nie jest represyjna. Najpierw zwracamy uwagę, pouczamy a jak to nie przynosi skutku to wówczas sprawcę spotyka kara. Pełnię funkcję trochę podobną do polskiego dzielnicowego.

Sylwia Aleksandrowicz, nauczycielka języka angielskiego, trafiła do policji w 2008 roku. Pracę w policji zaczęła w komisariacie w Jabłonowie Pomorskim a później w ruchu drogowym w Brodnicy. Przyszła policjantka przeżyła rodzinny dramat. Ojciec zmarł na raka, u mamy wykryto także tę straszną chorobę. Jak sama mówi – szukała zapomnienia, zajęcia umysłu i ciała sportem, nauką, chciała pomagać ludziom. Tak narodził się pomysł założenia policyjnego munduru. Na szczęście mama poradziła sobie z chorobą a Sylwia z surowymi testami i została policjantką.

Polska policjantka i irlandzki stróż prawa pewnie nie mieliby okazji nigdy porozmawiać, mimo, że Sylwia Aleksandrowicz spędziła rok w Wielkiej Brytanii korzystając z gościny rodziny i szlifując znajomość języka, gdyby nie międzynarodowa wymiana doświadczeń organizowana przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Policji IPA. Od początku służby w policji oboje w swoich krajach wstąpili do IPA. Są otwarci, chcą wiedzieć więcej, poznawać nowych ludzi, zbierać kolejne doświadczenia i być lepszymi policjantami.

W rozmowie odkreślają, że praca w mundurze to odpowiedzialność, stres, niebezpieczeństwo ale zarazem bardzo ciekawe zajęcie. Każdego dnia coś nowego, nowi ludzie, zdarzenia i adrenalina, i często ludzkie nieszczęścia. Na początku policyjnej drogi dla obojga szczególnie przygnębiające i obciążające psychicznie było spotkanie z nieszczęściem, śmiercią na służbie i bezradnością w takich tragicznych sytuacjach.

Sylwia Aleksandrowicz, dziś mężatka wychowująca 4-letniego Czarka czasem ma kłopot z pracą na zmiany, zbyt mało czasu dla syna i rodziny. Chciałaby wykorzystać swoje wykształcenie pedagogiczne i kiedyś zająć się pracą z nieletnimi. Tomasz Białkowski natomiast chciałby za jakiś czas trafić do oddziałów antyterrorystycznych.

Oboje za główne zadanie uznają pracę na rzecz obywateli, chociaż, jak podkreśla Tomasz, w Irlandii jest trochę inaczej rozumiana. Tam represja mandatowa i inna to ostateczność a w Polsce na drodze króluje taryfikator i mandat. Może wynika to z innego podejścia do przepisów przez obywateli niż w Polsce.
W przyszyłym roku Sylwia ruszy do Irlandii z rewizytą. Będzie mogła podpatrzeć działania policjantów na wyspie i skonfrontować metody stosowane w obu krajach.




Tekst i fot. Marek Ewertowski

Autor:
Publikacja:

Powrót na górę strony