Archiwum aktualności do 2015 roku

XXX Jubileuszowy Budapest Marathon z udziałem reprezentacji Koła Biegów Maratońskich IPA

Data publikacji 23.10.2015

W dniach 8-12 października 2015 r., sześcioosobowa drużyna Koła Biegów Maratońskich, Kujawsko-Pomorskiej Grupy Wojewódzkiej, Sekcji Polskiej IPA, w składzie: Basia Bajur, Darek Olewiński, Mariusz Malarski, Sławek Sławkowski, Jarek Sadowski i Darek Jakóbczuk, przebywała w miejscowości Dunakeszi na Węgrzech, przygotowując się do startu w XXX Budapest Maratonie.

W dniach 8-12 października 2015 r., sześcioosobowa drużyna Koła Biegów Maratońskich, Kujawsko-Pomorskiej Grupy Wojewódzkiej, Sekcji Polskiej IPA, w składzie: Basia Bajur, Darek Olewiński, Mariusz Malarski, Sławek Sławkowski, Jarek Sadowski i Darek Jakóbczuk, przebywała w miejscowości Dunakeszi na Węgrzech, przygotowując się do startu w XXX Budapest Maratonie.

Podczas całego pobytu mieliśmy okazję doświadczyć ogromnej gościnności i otwartości naszych węgierskich kolegów. Wspaniałe przyjęcie nas na Węgrzech, znakomite wsparcie towarzyskie i logistyczne naszego przedsięwzięcia sportowego można wprost przełożyć na przyświecające Naszej Organizacji motto - Servo per Amikeco – przebywając na Węgrzech w pełni doświadczyliśmy żywego znaczenia tej pięknej idei.   
Tak więc, nasz wyjazd, obok aspektu sportowego, miał również wymiar integracyjny i towarzyski. Podczas pięciodniowego pobytu na Węgrzech, zacieśniając i pogłębiając przyjacielskie kontakty z węgierskimi członkami IPA, odbyliśmy kilka bardzo miłych i owocnych spotkań towarzyskich, budując pozytywne relacje interpersonalne. 

W czwartek 8 października, po przyjeździe do Dunakeszi przywitał nas i ugościł György Tenczel Prezydent Regionu Peszt, Węgierskiej Sekcji IPA. Ten przesympatyczny człowiek opiekował się nami przez cały nasz pobyt na Węgrzech, wspomagając w organizacji „przedmaratońskiego” czasu wolnego. Dzięki György Tenczel mieliśmy m.in. przyjemność odwiedzenia i zwiedzenia imponującego budynku Komendy Głównej i Wojewódzkiej Policji 
w Budapeszcie. 

Odbyliśmy także spotkanie z gen. bryg. Istvanema Mihaly, głównym doradcą i naczelnikiem tamtejszej KWP oraz Gaborem Pinter, zajmującym się m.in. „komunikacją” z zagranicą.

Poza niewątpliwie treściwą „strawą duchową” jaką były wspomniane spotkania, nasi węgierscy gospodarze postarali się również o to, abyśmy mogli doświadczyć „strawy cielesnej”, czyli świetnej kuchni węgierskiej. 

Z perspektywy sportowej kulminacyjnym i najważniejszym punktem naszego pobytu na Węgrzech był start w jubileuszowym XXX Budapest Maratonie. Ta świetnie zorganizowana i przeprowadzona impreza sportowa, przyciągająca od 30 lat tysiące biegaczy z całego świata, w tym roku odbyła się 11 października. Na starcie biegu stanęło ponad pięć tysięcy biegaczy, wśród których znalazła się pięcioosobowa reprezentacja KBM IPA 
w składzie: Basia Bajur, Darek Olewiński, Sławek Sławkowski, Jarek Sadowski i Darek Jakóbczuk. Tym razem zabrakło na starcie jedynie, borykającego się z kontuzją, Mariusza Malarskiego, pełniącego jednak bardzo ważną funkcję masażysty, fizjoterapeuty i fotografa.
 
Przepiękna, malownicza i nasycona zabytkami trasa maratonu, która swój początek i koniec miała w sąsiedztwie najbardziej reprezentacyjnego placu Budapesztu, czyli Placu Bathyany /Bohaterów/ oraz bajkowego Zamku Vaida Hunyadi, wiodła biegaczy zabytkowymi ulicami Budy i Pesztu, pięknymi przewieszonymi nad Dunajem mostami, w tym najpiękniejszym i najstarszym mostem Szechenyi Lahid oraz naddunajskimi bulwarami. W czasie biegu mieliśmy więc okazje podziwiać najpiękniejsze zabytki stolicy Węgier, w tym budynek Parlamentu, monumentalną Bazylikę Św. Stefana, obiegaliśmy też Wzgórze Zamkowe, a także zwiedziliśmy w biegu Wyspę Małgorzaty z piękną fontanną, ruinami XII wiecznego kościoła Franciszkanów i XIII wiecznego klasztoru Dominikanów.

Kumulacja pozytywnych przeżyć duchowych i cielesnych, jakich doświadczyliśmy podczas pobytu w Budapeszcie, zaowocowała poprawieniem przez czworo naszych biegaczy swoich rekordów życiowych, jednocześnie trzech z nich przebiegło dystans maratonu, czyli 42 km i 195 m, w czasie poniżej 3 godziny i 30 minut. 

Konstatując, uznać należy, iż zarówno z perspektywy sportowej, jak i towarzyskiej, był to z całą pewnością wyjazd bardzo twórczy i zdecydowanie udany.

 

Autor: Jarek Sadowski
Publikacja: st. post. Szymon Tworowski

Powrót na górę strony