Oswoić strach – kilka refleksji i wskazówek

Data publikacji 10.04.2020

To co się dzieje w ostatnim czasie może napawać nas lękiem.

Wirus zatacza coraz to szersze kręgi w naszym kraju, coraz więcej osób jest zarażonych, coraz więcej obostrzeń zostaje wprowadzanych. Dla przeważającej większości jest to nowa, zupełnie nieznana nam rzeczywistość. Mało tego, słyszymy w środkach masowego  przekazu, że fala zachorowań dopiero nadchodzi, że to dopiero początek epidemii. Jeśli do tego dołożymy jeszcze inne zagrożenia wynikające z utraty dochodów w związku z zamknięciem zakładów usługowych, galerii handlowych i  likwidacją miejsc pracy, wizja przyszłości może jawić się w czarnych barwach. Te trudne emocje przytłaczają, często się im poddajemy…Tu rodzi się pytanie:  Po co nam one? Jaki pożytek mamy ze strachu, który odczuwamy, skoro tak paraliżuje?

Cytując Paula Ekmana, badacza ekspresji emocjonalnej, emocje powstają najczęściej wtedy, kiedy czujemy – zasadnie lub nie, że dzieje się coś albo ma się wydarzyć, co może mieć poważny wpływ na nasz dobrostan prowadząc do jego poprawy lub pogorszenia. Emocje wykształciły się po to, by przygotować ludzi do szybkiego radzenia sobie z ważnymi zdarzeniami w życiu, właściwie bez myślenia o tym co należy zrobić. Pod wpływem emocji działamy automatycznie, instynktownie, właściwie „bezmyślnie”, dopiero później przychodzi zastanowienie, pojawiają się refleksje dotyczące tego, co się stało i jak zareagowaliśmy.

Emocją, która pojawia się w odpowiedzi na zagrożenie jest strach. To dzięki niemu potrafimy szybko ocenić otoczenie czy sytuację, dostrzec niebezpieczeństwo i podjąć działania mające na celu jego uniknięcie. Gdy to zrobimy strach ustępuje. Ma on swoje konkretne źródło, przyczynę.

Gavin de Becker  amerykański specjalista ds. bezpieczeństwa, w swojej książce pt. „Dar strachu”, w taki właśnie sposób opisuje emocję – jako prezent w jaki wyposażyła nas natura, który sygnalizuje nam niebezpieczeństwo i uaktywnia drzemiące w nas siły, z posiadania których dotąd nie zdawaliśmy sobie sprawy. Twierdzi, że sam fakt, że się boisz czegoś jest niezbitym dowodem, że do niczego złego jeszcze nie doszło. Oznacza to po prostu, że system wczesnego ostrzegania zadziałał, a Ty masz szansę odpowiednio zareagować na niebezpieczeństwo. Korzystając z tej wiedzy, zachęcam do wsłuchania się w głos intuicji sygnalizującej zagrożenie, by móc odpowiednio szybko podjąć środki zabezpieczające, ochronne. Dzięki temu unikniesz rzeczywistego niebezpieczeństwa, a strach ustąpi.

Inaczej dzieje się jednak w przypadku lęku. To uczucie ma charakter irracjonalny. Można go określić jako stan niecelowej mobilizacji organizmu, wywoływanej nie na skutek realnego zagrożenia a poprzez nasze myśli, sądy, słowa innych osób czy też wyobrażenia. Lęk to jakby oczekiwanie na zagrożenie, to reakcja na wymyślone niebezpieczeństwo. Człowiek wobec tego niesprecyzowanego i bliskiego zagrożenia czuje się bezbronny i bezsilny.

Niepokojenie się jest zatem „straszeniem”, który fundujemy sami sobie. Nie jest przecież uczuciem strachu w rozumieniu systemu ostrzegania o niebezpieczeństwie a formą samoudręczenia.

Prawda jest taka, że często „niepokojenie się” jest sposobem uchylenia się od dokonania zmiany czy od podjęcia jakiegoś działania. Kiedy czymś się niepokoimy oznacza to, że w rzeczywistości  nic nie robimy konstruktywnego, by sytuację wywołującą niepokój zmienić. Niepokojenie się może być też przejawem uniknięcia przyznania się do bezsilności w jakiejś sprawie, pozornie napełnia uczuciem, jakbyśmy coś mimo wszystko w tej sprawie robili.

Psycholog Daniel Goleman w bestsellerze pt. „Inteligencja emocjonalna” doszedł do wniosku, że większość rzeczy, które  ludzi niepokoją, napawają lękiem, prawdopodobnie nigdy się nie wydarzy. Uważa on, że jeśli zagrożenie jest realne, oceniamy je jako wysoce prawdopodobne to podejmujemy odpowiednie działania zabezpieczające. Z tego wynika, że pewna doza nieprzyjemnych emocji może się nawet przydać;).

Po to, by jednak uwolnić się od dręczenia siebie samego niepokojem, a jednocześnie móc korzystać z daru jakim jest strach, cytowany wcześniej Gavin de Becker zaleca stosowanie się do trzech zasad:

  1. Kiedy czujesz strach słuchaj jego głosu.
  2. Kiedy nie czujesz strachu nie wywołuj go sam.
  3. Kiedy przyłapiesz się na tym, że wprowadzasz się w stan niepokoju, odkryj i zbadaj tego przyczyny.

Pomyśl o tym analizując swoje emocje, lęki czy niepokoje. Zastanów się czy mają źródło w obiektywnej rzeczywistości czy też są wytworem Twoich myśli? Jeśli intuicyjnie oceniasz zagrożenie jako realne działaj – bądź uważny, stosuj się do zaleceń, dbaj o higienę, ogranicz kontakty z innymi, zostań w domu, a zobaczysz, że strach ustąpi. Jeśli natomiast czujesz, że ogarnia Cię niepokój - powiedz negatywnym myślom stop! Być może jesteś w sytuacji na którą nie masz wpływu. Wtedy warto ją zaakceptować a nie zadręczać się myślami. Jeżeli natomiast niepokój jest ucieczką od podjęcia działania, to zamiast torturować się myślami,  przeanalizuj sytuację, rozpoznaj ją, zastanów się jakie masz warianty i opcje. Przysłowie żydowskie mówi:  „Zważaj na swoje myśli, bo staną się Twoimi słowami, zważaj na swoje słowa, bo staną się Twoimi czynami, zważaj na swoje czyny, bo staną się Twoimi przyzwyczajeniami”. Nawykiem może stać się wszystko, zarówno zadręczanie się, jak i sensowne, konstruktywne działanie – co wybierasz? 

W tym miejscu można zastanowić się z czego siłę czerpią ludzie odporni psychicznie, jaki jest ich sposób na mierzenie się z przeciwnościami losu czy trudnościami.

Ważnymi filarami odporności są optymizm i akceptacja. Optymizm to wiara, że w dłuższej perspektywie, życie przynosi nam więcej dobrego niż złego, że kryzysy, nieszczęścia są czasowe i można je pokonać. Dla optymistów trudne sytuacje są wyzwaniem, które wymaga szczególnego działania i wysiłku. Optymizm to wiara, że możemy mieć wpływ na wszystko, co przytrafia nam się w życiu. Co ważne – optymizmu można się nauczyć:).

Jest to możliwe, gdy docenimy metodę małych kroków. Nawet gdy wszystko wokół wydaje się przerażające czy beznadziejne, gdy się głębiej zastanowimy, przeanalizujemy sytuację, to zawsze uda się znaleźć coś pozytywnego, iskierkę, która da nadzieję. Jeżeli przeraża Cię przyszłość, przeżywasz jakiś kryzys, ważne jest, aby skoncentrować się na małych krokach, zaplanować drobne działania, które będziesz mógł wykonać. Metaforycznie można porównać to do zdobywania szczytu wysokiej góry. Gdy staniesz pod nią, spojrzysz na wierzchołek z dołu, możesz odnieść wrażenie, że zdobycie go nigdy nie będzie możliwe. Jeśli jednak odważnie będziesz stawiał krok za krokiem, mając przed oczami jedynie najbliższy odcinek, przebiegnie to o wiele łatwiej, niż się spodziewałeś. Jeżeli od czasu do czasu obejrzysz się za siebie, w stronę punktu wyjścia, widząc ile drogi już przeszedłeś, jak odległe jest miejsce z którego wyruszyłeś, wzmocnisz motywację i pewność siebie, a osiągniecie celu zacznie jawić się jako realne.

Odporność psychiczna to znajomość swoich mocnych stron, ale też akceptacja, że są w życiu rzeczy na które nie mamy wpływu. Ludzie odporni psychicznie nie pozostają bierni, działają w obszarach, które od nich zależą. Wszystko przemija – szczególnie w trudnych chwilach warto o tym pamiętać. Życie przecież składa się i z dobrych i ze złych momentów. Naturalnym jest, że w pierwszych chwilach, gdy dzieje się coś złego, przerażającego człowiek reaguje często wypierając całą sytuację, trochę jak dziecko które zamykając oczy ze strachu sądzi, że zło go nie dosięgnie. Potrzeba trochę czasu, by oswoić się z tym co zaszło, z własnymi emocjami, by nabrać odwagi do zmierzenia się z trudnościami. Nie chodzi też o to, by natychmiast znaleźć jakieś rozwiązanie, a raczej by zmobilizować swoje siły, które są potrzebne do znalezienia strategii przetrwania. Musi minąć trochę czasu by znowu, po okresie wstępnego szoku czy niedowierzania, pojawiły się żywe emocje i uczucia. Wszystkie emocje są uzasadnione, nawet te przykre jak smutek, gniew, żal. Pojawiają się w wyniku normalnej reakcji na „nienormalną” sytuację. Chodzi o to, aby je do siebie dopuścić, po prostu poczuć, doświadczyć i przeżyć. Zaakceptowanie emocji, też i tych negatywnych, danie sobie przyzwolenia na ich odczuwanie oraz, co ważne, nazwanie ich i mówienie o nich, jest krokiem w stronę zrozumienia siebie, a także otwarcia się na nową rzeczywistość. Poprzez akceptację tego, że życie właśnie takie jest, nie zawsze łatwe i przewidywalne, człowiek może wyjść z roli bezradnej ofiary, zastanowić się co chce zmienić, co zrobić.

Czasami trudne przeżycia są konieczne, by skierować życie na nowe tory. Zachęcam do tego, by spojrzeć na obecną swoją sytuację i zastanowić się „Co dobrego dla mnie z niej wynika?”, „Co pozytywnego daje mi ten trudny czas?” Pozostaje jeszcze pytanie: Jak zapanować nad negatywnymi myślami, obawami i lękami, zanim one zapanują nad nami?

Prosta i skuteczna metoda szybkiego uspokojenia się do zastosowania przez każdego. Sięgnij po nią gdy czujesz, że negatywne emocje, lęk, niepokój czy przerażenie zaczynają Cię opanowywać. Polega ona na przeniesieniu uwagi z Twoich myśli na świat zewnętrzny.

  1. Po pierwsze: zrób głęboki wdech i wolny wydech, następnie nazwij pięć rzeczy które widzisz w pokoju. Może to być np. komputer, szklanka, kanapa, kwiat, dywan.
  2. Następnie znajdź i nazwij pięć dźwięków, które słyszysz… np. muzyka dobiegająca z radia, tykanie zegara na kredensie itd.
  3. Oddychaj spokojnie i wolno.
  4. Teraz skoncentruj na swoich doznaniach płynących z kontaktu z otoczeniem, nazwij pięć z nich… np. czuję, że krzesło jest miękkie, skóra dłoni jest szorstka, kapcie są ciasne itd.
  5. Zrób głęboki wdech i wolny wydech.
  6. Sprawdź jak się czujesz teraz.

Warto oczywiście być ostrożnym i przezornym. Podejmowanie środków zaradczych jest działaniem konstruktywnym, natomiast permanentne pozostawanie w stanie strachu destrukcyjnym, co więcej stan ten może doprowadzić do paniki. Alpiniści, nurkowie, ci wszyscy, którzy uprawiają sporty ekstremalne powiedzą, że to nie góry czy woda potrafią zabić tylko paniczny strach.

 

Opracowała: podinsp. Beata Wieczorek
Ilustracje: st.sierż. Karolina Engelgardt
Sekcja Psychologów KWP w Bydgoszczy

Autor: podinsp. Beata Wieczorek
Publikacja: Piotr Pawlaczyk

Powrót na górę strony