Historia Policji 1920-1939

Metody pracy wywiadowczej przedwojennej Policji

Data publikacji 18.09.2015

W okresie dwudziestolecia międzywojennego policja polityczna tworzyła jeden z najważniejszych pionów Policji Państwowej (PP). Stanowiła elitę polskich służb wywiadowczych, do której kierowano tylko najlepszych funkcjonariuszy policji.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego policja polityczna tworzyła jeden z najważniejszych pionów Policji Państwowej (PP). Stanowiła elitę polskich służb wywiadowczych, do której kierowano tylko najlepszych funkcjonariuszy policji. Na przestrzeni blisko dwudziestu lat policja polityczna doczekała się kilku reorganizacji i zmian nazwy, jednak w powszechnej nomenklaturze przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego określana była jako ,,defa” vel policja polityczna.

Techniki i metody działania policji politycznej zmierzające do pozyskiwania wszelkich informacji uzależniane były od rodzaju przedsięwzięcia oraz konkretnej sytuacji.  
Rozróżniano trzy główne rodzaje inwigilacji:
  • obserwację (ogólną i indywidualną),
  • pościg,
  • poszukiwania inwigilacyjne (lokalne, okręgowe, państwowe).
W celu identyfikacji przestępcy niezbędną czynnością było ustalenie jego dokładnego rysopisu za pomocą specjalnego formularza. Określano w nim m.in. wzrost, kolor włosów, brwi, oczy, kształt i wielkość nosa, tuszę  czy posiadane znaki szczególne. Zwracano uwagę również na akcent, wymowę, sposób ubierania oraz przyzwyczajenia.
 

1. Fałszywe karty legitymacyjne
Źródło: Zbiory Archiwum Państwowego w Bydgoszczy. (Skan B. Pasieka, K. Klapka).

Bardziej doświadczeni przestępcy dokonywali zmian swojego wyglądu oraz tożsamości. Zmieniali zatem ubrania, nosili przyklejane wąsy lub brodę, czy też fałszywe znamiona, brodawki itp. Udawali starców, garbatych i kaleki. Na szeroką skalę stosowano fałszerstwo dokumentów.

W pracy operacyjnej powszechnie wykorzystywano różnorodne kontakty. Recepcjonista hotelowy na przykład posiadał ogromną możliwość obserwacji zachowania gości, przysłuchiwania się rozmowom telefonicznym, obserwowania podejrzanych odwiedzin. Sytuacje takie wymagały stałej współpracy z właścicielami hoteli.
 

2. Legitymacja służbowa p.o. Kierownika Agentury Wydziału IV-D
w Wejherowie starszego przodownika Edmunda Sławińskiego
Źródło: Zbiory Archiwum Państwowego w Bydgoszczy. (Skan B. Pasieka, K. Klapka).

Jednakże podstawową formą działalności policji politycznej, stanowiącą jeden z najważniejszych środków w walce z przestępstwami politycznymi, był wywiad konfidencjonalny. Konfidentem w języku zawodowym nazywano człowieka, który, współpracując poufnie  z Policją, był członkiem stowarzyszenia i z życia tejże organizacji dostarczał wiadomości. Informator natomiast nie był członkiem stowarzyszenia i pozyskiwał wiadomości ze źródeł pośrednich.

Każdy stały konfident policji politycznej miał teczkę (,,dossier”), w której gromadzono wszystkie dokumenty związane z prowadzonymi przez niego sprawami. Akta przechowywano w żelaznej szafie, od której klucz przechowywał kierownik placówki PP. W razie dekonspiracji lub zerwania współpracy akta konfidenta przechowywano przez dwa lata i następnie palono, nie pozostawiając żadnych pisemnych informacji na ten temat. W normalnym trybie postępowania akta po zakończonej sprawie przechowywano przez pięć lat, po czym również niszczono przez spalenie.

Sposoby werbowania konfidentów i informatorów zależne były od wielu okoliczności oraz inwencji funkcjonariusza W miastach pozyskiwano dorożkarzy, lokajów, prostytutki, właścicieli gospód, listonoszy, stróżów, kelnerów itp. Natomiast na wsi angażowano pomocników kościelnych, grabarzy, nauczycieli, leśniczych, myśliwych itp. Najczęściej pozyskiwano osoby poprzez różne spotkania towarzyskie, co wymagało od  funkcjonariuszy utrzymywania szerokich znajomości we wszystkich sferach społecznych. Konfidentów pozyskiwano albo bezpośrednio ze środowiska organizacji, albo wprowadzano własnego zaufanego człowieka. Pozyskując konfidenta z łona organizacji, wybierano z reguły członków zarządu, a szczególnie sekretarza, przez którego ręce przechodziły wszystkie dokumenty, zarządzenia i protokoły. Wytypowanego konfidenta sprawdzano pod względem materialnym, zasięgano opinii na temat skłonności do nałogów (alkoholizm, narkotyki itp.), orientacji seksualnej, karalności, relacji w rodzinie itp. Pozyskane kompromitujące materiały były pomocne dla funkcjonariusza defensywy policyjnej w celu skłonienia do współpracy lub nawet jej wymuszenia.    
 

3. Fotografia przedstawiająca grupę agentów
Źródło: Zbiory Archiwum Państwowego w Bydgoszczy. (Skan B. Pasieka, K. Klapka).
 
Jeśli chodzi o konfidentów płatnych, to policja polityczna prowadziła z reguły ich ścisłą ewidencję, a o ile było to możliwe, posiadała fotografie. Była ona ściśle tajna i znajdowała się pod kluczem przechowywanym osobiście przez kierownika jednostki.

Sposób komunikacji z konfidentem był różnorodny, w zależności od terenu, na którym konfident mieszkał i pracował, od stosunków osobistych, stanowiska zawodowego czy społecznego. Z pewnym konfidentem spotykano się stale na dworcu kolejowym, ze względu na to, że człowiek ten często podróżował, natomiast z kolejarzem przy kieliszku wódki w bufecie kolejowym, prowadząc na pozór przygodną rozmowę ze spotkanym znajomym. Z jedną ze starszych kobiet spotykano się podczas porannej mszy w kościele. Z aktorami i aktorkami prowadzono rozmowy podczas zabaw nocnych w lokalach publicznych. Z robotnikami w podrzędnych knajpach, z rozmaitymi konfidentami na ulicy, placu, z osobami bardziej znanymi na balach, w klubach, na prywatnych przyjęciach. Dla niektórych konfidentów utrzymywano w mieście specjalne mieszkanie. Jedynym sposobem na wszechstronną kontrolę i weryfikację dostarczanych przez konfidentów informacji, była z reguły likwidacja danej sprawy. Konfidenta nie można było powoływać jako świadka na rozprawę sądową, a dostarczane przez niego informacje nie mogły być stosowane jako dowody przestępstwa.
 

4. Okładka fałszywego paszportu
Źródło: Zbiory Archiwum Państwowego w Bydgoszczy. (Skan B. Pasieka, K. Klapka).


Każdy z konfidentów zagrożony był dekonspiracją, np. na jednego z byłych policyjnych szpicli Komunistyczna Partia Polski wydała wyrok śmierci. Z uwagi na złożone przez niego bardzo cenne i wszechstronne zeznania w śledztwie, przeniesiono wspomnianego konfidenta na tereny wschodniej Polski, zapewniając mu dobrze płatną pracę.

Właściwe funkcjonowanie służby wywiadowczej wymagało utrzymywania przez agentury jak największej liczby konfidentów, bowiem nawet najlepszy agent w niewielkiej miejscowości po pewnym czasie mógł zostać przez nierozważne zachowanie ujawniony. Dlatego też zabiegano o przyznanie Agenturom właściwych funduszy, aby placówki te posiadały jak najszerszą sieć odpowiednio opłacanych konfidentów. Jednak brak odpowiednich funduszy lub nawet niekiedy wykorzystywanie pieniędzy przeznaczonych dla konfidentów na własne potrzeby, powodowała, że rekompensatą za pracę wywiadowczą były innego rodzaju korzyści materialne, do których zaliczano intratne posady, koncesje itp. W związku z powszechnością powyższego procederu zachodziły sytuacje, że składane obietnice nie były realizowane. Konfidenci słali wówczas pisma do Komendy Wojewódzkiej PP w Toruniu,  skarżąc się na nieuczciwe postępowanie funkcjonariuszy Policji.

Agenci nie odgrywali i nie mogli odgrywać znaczącej  roli, gdyż przeważnie znani byli okolicznym mieszkańcom, szczególnie w małych miejscowościach. Jedyną drogą do zdobycia cenniejszych materiałów informacyjnych było wykorzystywanie konfidentów. Na to jednak w większej skali nie można było sobie pozwolić z przyczyn finansowych. MSW czyniło kroki w kierunku zastąpienia zbędnych agentów przez mniejszą liczbę lepiej opłacanych konfidentów. Jednakże brak aprobaty Ministerstwa Skarbu sprawił,  że projekt ten jednak nie został nigdy urzeczywistniony.

 

Autor: dr Krzysztof Halicki (Archiwum Państwowe w Bydgoszczy)
Publikacja: Piotr Pawlaczyk

Powrót na górę strony