Plantator trafił za kraty
Policjanci z komisariatu na toruńskim Rubinkowie doprowadzili do sądu 36-latka, który po pijanemu jechał samochodem i przewoził narkotyki. Podczas przeszukania jego mieszkania kryminalni zabezpieczyli jeszcze kilka krzewów, łodygi roślin i susz. Sąd zadecydował o aresztowaniu mężczyzny na najbliższe 3 miesiące.
Policjanci z komisariatu na toruńskim Rubinkowie doprowadzili do sądu 36-latka, który po pijanemu kierował samochodem, przewoził narkotyki, a w domu miał plantację marihuany. Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w niedzielę (08.09.19). Około 3:30 policjanci z komisariatu na Rubinkowie podczas patrolowania Szosy Lubickiej zauważyli osobowego citroena. Autem podróżował mężczyzna. Mundurowi postanowili zatrzymać samochód do kontroli. Podczas dokładnego sprawdzenia wnętrza auta wyszło na jaw, że 36-letni kierowca w aucie ma woreczek z zielonym suszem. Co więcej okazało się, że kierowca jest pijany. Badanie wykazało ponad promil alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna trafił prosto do policyjnej celi. Wstępne testy wykazały, że w woreczku było ponad 1,5 g marihuany. Na tej podstawie kryminalni przeszukali jego mieszkanie. Tam natrafili na 7 doniczek z krzewami marihuany i pocięte łodygi oraz gotowy susz (blisko 25 g).
Szacunki wskazują, że 36-latek z zabezpieczonych roślin mógł wytworzyć ponad 400 g gotowego narkotyku. Mężczyzna już usłyszał zarzuty jazdy samochodem w stanie nietrzeźwości, posiadania znacznej ilości narkotyków, ich uprawy i wytwarzana. Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
Sąd podzielił zdanie organów ścigania i aresztował 36-latka na najbliższe 3 miesiące.
Autor: mł. asp. Wojciech Chrostowski
Publikacja: Kamila Ogonowska