Z włamania do aresztu
Data publikacji 20.03.2009
Jego łupem padały wartościowe przedmioty
i pieniądze. Za kilkaset złotych
sprzedał skradziony pamiątkowy zegarek, który
wart był o wiele więcej. Teraz grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Wczoraj (11.03)
policjanci ...
Jego łupem padały wartościowe przedmioty i pieniądze. Za kilkaset złotych sprzedał skradziony pamiątkowy zegarek, który wart był o wiele więcej. Teraz grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Wczoraj (11.03) policjanci z Torunia przesłuchiwali zatrzymanego włamywacza do mieszkań. Kilka razy też radiowozami przywozili pochodzący z kradzieży sprzęt i rzeczy ukrywane w dwóch użytkowanych przez sprawcę mieszkaniach. Zatrzymany najczęściej kradł w rejonie Chełmińskiego Przedmieścia. Jego łupem padały wartościowe przedmioty: laptopy, kamery, aparaty fotograficzne, srebrna i złota biżuteria w tym sygnety, pierścionki, łańcuszki i zegarki. Z mieszkań kradł także pieniądze oraz wartościowe monety numizmatyczne.
Nie gardził też drogimi kosmetykami, telefonami komórkowymi i alkoholami. Wpadł dzięki czujności sąsiadów. Zaniepokojeni dziwnym zachowaniem mężczyzny, który właśnie dokonywał kolejnego włamania zawiadomili policję. Okazało się, że 30-latek był już wcześniej notowany w policyjnych kartotekach. Policjanci ustalili już, że mężczyzna włamał się co najmniej do ośmiu mieszkań. Włamywacz za kilkaset złotych sprzedał ukradziony z jednego z nich zegarek, który oprócz wartości, sentymentalnej wart był znacznie więcej. Złodziej często wykorzystywał okazję np. niedomknięte okno. Policjanci z sekcji dochodzeniowo śledczej komendy miejskiej, wyjaśniają teraz czy to jedyne przestępstwa jakich dokonał zatrzymany mężczyzna. Dzisiaj będą wnioskować do sądu za pośrednictwem prokuratury o areszt. Sprawcy może grozić nawet do 10 lat więzienia.
Opracowano na podstawie informacji
z KMP w Toruniu
Autor: Rzecznik_KWP
Publikacja: Rzecznik_KWP