Odpowie za fałszywe zgłoszenie
Niestety nadal zdarzają się osoby, które bezpodstawnie wzywają służby ratunkowe. W ten nieodpowiedzialny sposób przyczyniają się do tego, że osoba, która naprawdę takiej pomocy może potrzebować, jej nie otrzyma, bo patrol policji lub zespół pogotowia nie dotrze do niej na czas. Za bezpodstawne wezwanie służb zgodnie z art. 66 Kodeksu wykroczeń sprawca podlega karze aresztu, karze ograniczenia wolności lub karze grzywny.
W miniony wtorek (23.03.21) o 12:45 do dyżurnego mogileńskiej policji wpłynęło zgłoszenie od dyspozytora Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy o rannym mężczyźnie, którego zaatakowały w lesie dziki. Z przekazanej informacji wynikało, że mężczyzna przebywa na terenie miejscowości Kopce, a jego życie może być zagrożone. Reakcja dyżurnego była natychmiastowa. We wskazane miejsce skierował 8 policyjnych patroli z Mogilna, Strzelna i Jezior Wielkich. Do poszukiwań włączyła się także Straż Leśna z Miradza.
W trakcie pieszego przeczesywania lasu funkcjonariusze otrzymali kolejne zgłoszenie od mężczyzny. Tym razem informował on o swoim rzekomym położeniu. Twierdził też, że jest wycieńczony i krwawi w wyniku pogryzienia przez dziki. Po blisko 4 godzinach poszukiwań został odnaleziony. 25-letni mieszkaniec gminy Strzelno, siedział na poboczu drogi prowadzącej do zupełnie innej miejscowości. Jak się okazało, mężczyzna był nietrzeźwy, a badanie lekarskie nie potwierdziło żadnych obrażeń.
Za ten nieodpowiedzialny żart 25-latek poniesie konsekwencje prawne przed sądem. Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych zgodnie z art. 66 Kodeksu wykroczeń sprawca podlega karze aresztu (od 5 do 30 dni), karze ograniczenia wolności lub karze grzywny do 1 500 złotych.
Pamiętajmy, aby przed wybraniem numeru alarmowego dobrze się zastanowić, czy sprawa, z którą dzwonimy wymaga interwencji. Wzywając bezpodstawnie policję możemy przyczynić się do nieudzielenia pomocy innej osobie, która naprawdę pilnie jej potrzebuje.
Autor: st. asp. Tomasz Bartecki
Publikacja: st.asp. Piotr Duziak