Kilka dni temu inowrocławscy policjanci zostali zaalarmowani o podejrzeniu kradzieży, do której miało dojść w jednym z marketów budowlanych. Skierowani na miejsce funkcjonariusze zastali pracowników i dwóch ujętych przez nich mężczyzn (28l.). Zapis z monitoringu nie pozostawiał wątpliwości. Kamery dokładnie zarejestrowały, że w momencie, gdy jeden z mężczyzn płacił za zakupiony towar w kasie samoobsługowej podszedł do niego drugi z walizką, w której była młotowiertarka warta ponad tysiąc złotych. Przyłożył do niej czytnik skanujący kod i odłożył go, natomiast kompan rzekomo obsługiwał ekran dotykowy kasy. Obaj zachowywali się nerwowo i przy tym rozglądali, obserwując otocznie. Następnie, wraz z walizką, przekroczyli linię kas i skierowali się do wyjścia. Wówczas zostali zatrzymani przez personel sklepu, pod zarzutem kradzieży.
Nie pomogło pokrętne tłumaczenie mężczyzn, że zapłacili za narzędzie warte ponad tysiąc złotych zbliżeniowo, bez podawania PIN-u, bo kwota jaka obecnie obowiązuje przy tego typu płatności to maksymalnie sto złotych.
Wezwany patrol policji zatrzymał, jak się okazało, nietrzeźwych mężczyzn do wyjaśnienia. Nikt w ich opowiastkę nie uwierzył, dlatego usłyszeli zarzuty kradzieży. Grozi im teraz kara do pięciu lat pozbawienia wolności.