Odjechał jak gdyby nigdy nic
Upojony alkoholem kierowca volkswagena golfa zapewne myślał, że ujdzie mu to na sucho, po tym jak spowodował dachowanie innego pojazdu i uciekł. Niestety przeliczył się. Krótko po tym był w rękach mundurowych i trafił za kratki policyjnej ...
Upojony alkoholem kierowca volkswagena golfa zapewne myślał, że ujdzie mu to na sucho, po tym jak spowodował dachowanie innego pojazdu i uciekł. Niestety przeliczył się. Krótko po tym był w rękach mundurowych i trafił za kratki policyjnej celi.
Do zdarzenia doszło wczoraj (26.08) około 16:00 w miejscowości
Stalmierz w powiecie lipnowskim. Policjanci na miejscu ustalili, że kierujący
renault safrane, po wyjściu z łuku drogi
zauważył jadącego z naprzeciwka, na tzw. „czołówkę” volkswagena golfa. Dlatego
chcąc uniknąć zderzenia ratował się ucieczką w prawą stronę. W wyniku tego
manewru nie zapanował nad autem i dachował. Natomiast kierujący golfem nie
zatrzymał się i jak gdyby nigdy nic pojechał dalej. Na szczęście groźnie wyglądające
dachowanie zakończyło się dla 25-latka szpitalną obserwacją. Krótko po
zdarzeniu, na podstawie zebranych informacji, policjanci zastukali do drzwi
56-letniego mieszkańca miejscowej Stalmierzu. Mimo, iż pijany gospodarz
twierdził, że nigdzie dziś nie wyjeżdżał, w jego garażu jeszcze z ciepłym
silnikiem, stał widziany na miejscu zdarzenia volkswagen golf. Badanie jego stanu
trzeźwości wykazało, że znajduje się pod wpływem ponad 2,5 promila alkoholu. Pijany
kamikadze trafił do policyjnego aresztu. Dzisiaj jak wytrzeźwieje usłyszy
zarzut kierowania samochodem po pijanemu. Odpowie także za spowodowanie
zdarzenia drogowego.
Opracowano na podstawie informacji
asp. szt. Anny Kozłowskiej
oficera prasowego KPP w Lipnie
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2