Wiadomości

Z maczetą na policjantów

Agresor, który zaatakował maczetą radziejowskich funkcjonariuszy najpierw wylądował w policyjnym areszcie, a później decyzją sądu tymczasowo za kratami. Mężczyzna usłyszał zarzut czynnej napaści na mundurowych z użyciem niebezpiecznego narzędzia, w celu zmuszenia ich do zaniechania prawnej czynności służbowej podczas interwencji, gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia. Z tej racji, że jest recydywistą grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło w miniony piątek, w jednym z bloków w Radziejowie. Kilka minut po 21.00 policjanci otrzymali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który awanturuje się na klatce schodowej. Na miejscu mundurowi ustalili, że zgłaszający został poszarpany i wyzwany przez sąsiada, który mieszka dwa pietra wyżej.

Policjanci udali się pod wskazany adres. Drzwi otworzył im 34-latek, który zaczął przeklinać i wyzywać mundurowych. Nie chciał się uspokoić, a następnie cofnął się do mieszkania i wyciągnął maczetę. Trzymając ją w ręce, ruszył w kierunku funkcjonariuszy, krzycząc, że ich potnie i zabije.

Policjanci odskoczyli od agresora, wyciągnęli broń z kabury i kazali mu odrzucić maczetę. Widząc to, mężczyzna zatrzymał się. Na miejsce ściągnięto dodatkowe patrole i po kilkunastu minutach negocjacji, mundurowi nakłonili 34-latka, aby odłożył maczetę.

Wtedy napastnik został obezwładniony i zatrzymany, po czym przewieziono go do policyjnej celi. Mężczyzna cały czas był agresywny, pobudzony i groził funkcjonariuszom.

34-letni mieszkaniec Radziejowa usłyszał zarzuty czynnej napaści na policjantów z użyciem niebezpiecznego narzędzia, w celu zmuszenia ich do zaniechania prawnej czynności służbowej podczas interwencji, gróźb uszkodzenia ciała i pozbawienia życia.

W niedzielę (4.02.24), po południu radziejowscy policjanci doprowadzili podejrzanego do sądu. Tam zapadła decyzja o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące. 34-latkowi grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, gdyż działał w warunkach recydywy.

Autor: asp. szt. Marcin Krasucki
Publikacja: Kamila Ogonowska

Powrót na górę strony