Przemoc wobec dzieci
Słyszymy o kolejnych przypadkach znęcania się nad dziećmi, łącznie z najbardziej bulwersującymi i przerażającymi przypadkami okrucieństwa, katowania, okaleczania i zabijania lub powodowania śmierci dzieci. Dziwimy się jak mogło do tego ...
JAK REAGOWAĆ NA PRZYPADKI STOSOWANIA PRZEMOCY WOBEC DZIECI W NASZYM OTOCZENIU
Oto kilka informacji o tym, na co zwracać uwagę i jak postępować w sytuacjach, gdy podejrzewamy lub obserwujemy stosowanie przemocy wobec dzieci. Co robić, gdy coś wzbudza nasz niepokój, a jednocześnie myślimy, że może jesteśmy przewrażliwieni lub obawiamy się narażenia siebie samych na jakieś nieprzyjemności.
Co robić, jak postąpić – praktyczne rady o tym, jak zareagować:
- Nie toleruj kar cielesnych stosowanych przez rodziców. W naszym społeczeństwie istnieje niestety duże przyzwolenie dla bicia dzieci jako metody wychowawczej. Dlaczego w ogóle możliwe, wykonalne jest ich stosowanie?- ponieważ rodzic jest silniejszy fizycznie od dziecka, a dziecko jest od niego fizycznie i psychicznie zależne. Czego uczymy w ten sposób nasze dzieci? - że siły fizycznej wolno używać wobec słabszych od nas, by osiągnąć swój cel. Przyzwolenie dla stosowania kar cielesnych powoduje istnienie przypadków, gdy przed sądem rodzice skatowanego dziecka tłumaczą się mówiąc, że dali mu tylko klapsa, a że dziecko jest drobne, to połamało ręce, żebra i nogi.
- Podobnie gdy słyszysz za ścianą krzyki i płacz dziecka. Obawiasz się zareagować. Przecież to naturalne, że dzieci czasem płaczą. Przecież każdego czasem ponoszą emocje i podnosi głos. A jednak coś w tych „naturalnych” dźwiękach wzbudziło nasz niepokój! Kiedy poczujemy się gorzej – dzwoniąc na wszelki wypadek po policję i prosząc o interwencję czy gdy dojdzie do tragedii i bezbronne dziecko trafi z poważnymi obrażeniami do szpitala mimo, że my wcześniej słyszeliśmy, że działo się coś złego?
- Zdarza się, że z jakichś powodów uważamy wezwanie policji za działanie na wyrost i nie chcemy tego robić. Może być tak, że uważamy naszych sąsiadów za bardzo porządnych ludzi, że wcześniej nic takiego się nie zdarzało, że obawiamy się, iż sprawimy swoim działaniem więcej szkody niż pożytku. Co wtedy? Nie reagować? Pozostać wiernym zasadzie nie wtrącania się w cudze sprawy? W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest po prostu tam pójść. Zapukać do drzwi i powiedzieć wprost lecz nieoskarżająco, że słyszeliśmy hałasy, czujemy się zaniepokojeni, że coś się stało i w razie potrzeby chcemy pomóc. Nie być agresywnym, lecz troskliwym, życzliwym. Nie każde bicie oznacza, że rodzic jest katem. Może jego rodzina ma kłopoty, z którymi sobie nie radzi. Dziecko niestety przeważnie bywa najsłabszym ogniwem. Pojawienie się osób trzecich, świadomość, że nasze zachowanie nie pozostaje niezauważone powoduje najczęściej ostudzenie negatywnych emocji i powrót kontroli nad swoim zachowaniem.
- Jeśli zatem uznamy to za możliwe warto porozmawiać z sąsiadami, a jeśli obawiamy się narażenia się na agresję od razu powiadamiajmy policję. A czy podejmować próbę porozmawiania z samym dzieckiem? Nie. Dobrze zrobimy udzielając dziecku doraźnej pomocy gdy pozostawione jest bez opieki lub grozi mu niebezpieczeństwo, gdy nie chce wracać do domu, bo trwa w nim awantura lub po prostu nie ma klucza. Zapytajmy czy chce gdzieś zadzwonić, dajmy jeść i pić. Rozmowę o zauważonym problemami przeprowadzajmy jednak z dorosłymi. – rodzicami, policją, pedagogiem szkolnym, pracownikami ośrodka pomocy społecznej.
- Należy jednak pamiętać, że rozmowa z matką dziecka, która sama jest ofiara przemocy może nic nie dać. Ofiary przemocy będą bowiem bronić na zewnątrz wizerunku swojej rodziny i ukrywać fakt, że dzieje się coś złego, nawet jeśli cierpią na tym ich dzieci. Pobita kobieta wstydzi się „bo przecież innych kobiet mężowie nie biją.” Podobnie bite dziecko doszukuje się przyczyny przemocy wobec siebie w swoim postępowaniu - „ a może byłem niegrzeczny?”.
- Jak bronić się przed oskarżeniami o donosicielstwo po wezwaniu policji? Tu znów życzliwość – choćby udawana – może nam pomóc. Nie mów zatem „ Miałem dość tej bijatyki za ścianą i dlatego wezwałem policję!” lecz lepiej „Słyszałem hałas, bałem się, że może był u państwa napad.” Sprawca nie musi w to uwierzyć, ale nie zostanie przez nas sprowokowany do agresji.
Co jeśli nie zareagowaliśmy bezpośrednio w trakcie trwania awantury a jednak czujemy, że coś powinniśmy zrobić? Nadal mamy wiele możliwości dania krzywdzonemu dziecku szansy na otrzymanie pomocy:
- powiadom następnego dnia dzielnicowego, by objął swoim zainteresowaniem wskazaną przesz nas rodzinę
- powiadom pomoc społeczną
- wyślij do sądu rodzinnego (tzn. Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego) wniosek o wgląd w sytuację rodzinny – formularz znajdujący się na stronie internetowej jest anonimowy, nie wymaga od nas żadnej formy pisma procesowego, wchodzenia przez nas w rolę prokuratora, powoływania świadków ani gromadzenia dowodów, a spowoduje wysłanie kuratora w ciągu kliku dni. Wystarczy podać dane personalne rodziny, adres zamieszkania i fakty, które nas niepokoją, np. ciągły płacz dziecka lub pozostawianie go bez opieki.
Jakie są cechy dzieci krzywdzonych, czyli co prócz hałasu za ściana powinno wzbudzić twój niepokój? Symptomy są bardzo różne. Często jest tak, że to się po prostu zauważa. Czasami objawy dają nam pewność, czasami tylko podejrzenie, że coś w danej rodzinie jest nie w porządku. Dla dobra dzieci przyjmijmy jednak zasadę, że lepiej dmuchać na zimne. Dzieci wobec których stosowana jest przemoc mogą cechować:
- zachowanie - bojaźliwość, gesty obronne, brak uśmiechu lub paradoksalnie uśmiechanie się do każdego bez wyjątku,
- agresja jako skutek doświadczania agresji,
- zaniedbany wygląd,
- objawy urazów – uderzeń, ugryzień, oparzeń, krwiaków, ran, zadrapań (ślady urazów często są ukrywane pod odzieżą, jednak i w takim przypadku naszą czujność wzbudzić powinien np. strój dziecka nieadekwatny do pogody – długie nogawki i rękawy nawet w czasie upałów),
- wahania ekspresji emocjonalnej z przewagą negatywnych stanów zagubienia, pobudzenia, pustki i samotności, paniki, furii, rozpaczy i depresji,
- ucieczki z domu – nawet siedmio- ośmiolatków,
- automatyczne, ślepe posłuszeństwo wobec rodzica – stan „zamrożonej czujności” czyli stan ciągłego pobudzenia przy jednoczesnej konieczności cichego i spokojnego zachowania,
- ślady samookaleczeń,
- podejmowanie ryzyka i wystawianie się na niebezpieczeństwo.
Trudno uznać pojedynczy symptom za dowód znęcania się, ale przyznajmy szczersze, że to się po prostu zauważa. Nie musisz być pewny na sto procent, by nie pozostać obojętnym i reagować zanim dojdzie do kolejnej tragedii.
KWP w Bydgoszczy
Autor: Piotr_P
Publikacja: Piotr_P