Myszołów odzyskał wolność
Data publikacji 17.02.2011
Za bezprawne przetrzymywanie objętego ochroną myszołowa odpowie 37–latek. Mężczyzna podaje różne wersje okoliczności w jakich wszedł w posiadanie wolno żyjącego drapieżnika, ostatecznie wytłumaczy się z tego przed sądem. Wczoraj ...
Za bezprawne przetrzymywanie objętego ochroną myszołowa odpowie 37–latek. Mężczyzna podaje różne wersje okoliczności w jakich wszedł w posiadanie wolno żyjącego drapieżnika, ostatecznie wytłumaczy się z tego przed sądem. Wczoraj ptak wyfrunął na wolność.
Policjanci z posterunku w Dobrzyniu n/Wisłą w powiecie lipnowskim, gdy otrzymali informację o przetrzymywaniu na terenie prywatnej posesji leśnego ptaka, postanowili sprawdzić czy w rzeczywistości tak jest. Funkcjonariusze pod wskazanym adresem zastali, na przydomowym podwórku, klatkę, a w niej myszołowa. O poczynionych ustaleniach zawiadomili miejscowych leśników. Wczoraj policjanci w towarzystwie strażników leśnych z Nadleśnictwa Skrwilno złożyli wizytę 37–letniemu gospodarzowi. Mężczyzna podawał różne wersje w jakich wszedł w posiadanie ptaka. Dzisiaj ostatecznie przyznał, że mającego problemy z lataniem ptaka znalazł na polu wiosną ubiegłego roku i zabrał do domu. Zdawał sobie sprawę, że drapieżnik należy do chronionego gatunku i nie powinien go więzić. Nie znalazł jednak racjonalnego wytłumaczenia dlaczego tak postąpił. Decyzją leśników myszołów wyfrunął wczoraj na wolność. Jaką 37–latek poniesie odpowiedzialność za bezprawne przetrzymywanie chronionego ptaka, zadecyduje sąd.
asp. szt. Anna Kozłowska
oficer prasowy
KPP w Lipnie
Policjanci z posterunku w Dobrzyniu n/Wisłą w powiecie lipnowskim, gdy otrzymali informację o przetrzymywaniu na terenie prywatnej posesji leśnego ptaka, postanowili sprawdzić czy w rzeczywistości tak jest. Funkcjonariusze pod wskazanym adresem zastali, na przydomowym podwórku, klatkę, a w niej myszołowa. O poczynionych ustaleniach zawiadomili miejscowych leśników. Wczoraj policjanci w towarzystwie strażników leśnych z Nadleśnictwa Skrwilno złożyli wizytę 37–letniemu gospodarzowi. Mężczyzna podawał różne wersje w jakich wszedł w posiadanie ptaka. Dzisiaj ostatecznie przyznał, że mającego problemy z lataniem ptaka znalazł na polu wiosną ubiegłego roku i zabrał do domu. Zdawał sobie sprawę, że drapieżnik należy do chronionego gatunku i nie powinien go więzić. Nie znalazł jednak racjonalnego wytłumaczenia dlaczego tak postąpił. Decyzją leśników myszołów wyfrunął wczoraj na wolność. Jaką 37–latek poniesie odpowiedzialność za bezprawne przetrzymywanie chronionego ptaka, zadecyduje sąd.  |  |
asp. szt. Anna Kozłowska
oficer prasowy
KPP w Lipnie
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2
