Policjanci uratowali 4,5 letnie dziecko
Data publikacji 27.05.2011
Zgłoszenie o zaginięciu 4,5-letniego dziecka postawiło w stan błyskawicznej gotowości kilkunastu policjantów z lipnowskiej komendy. Poszukiwanego chłopca, brodzącego po szyję w wodzie porośniętej dookoła krzakami, w parowie zauważyli ...
Zgłoszenie o zaginięciu 4,5-letniego dziecka postawiło w stan błyskawicznej gotowości kilkunastu policjantów z lipnowskiej komendy. Poszukiwanego chłopca, brodzącego po szyję w wodzie porośniętej dookoła krzakami, w parowie zauważyli funkcjonariusze : post. Tomasz Tucholski i st. sierż. Krzysztof Worek. Bez chwili wahania wyciągnęli malca na brzeg, Szczęśliwie, zbadany przez lekarza chłopiec nie wymagał nawet pobytu w szpitalu.
Wczoraj (18.05) o 17:10 dyżurny Policji w Lipnie odebrał alarmowy telefon od przerażonego ojca 4,5-letniego dziecka. Z jego relacji wynikało, że razem z synkiem poszli na łąkę za domem, napoić kucyki. Ojciec nie zauważył, kiedy chłopiec nagle zniknął mu z pola widzenia. Pobiegł sprawdzić czy dziecko wróciło do domu, a gdy i tam go nie było zaalarmował o jego zaginięciu służby. Już po kilku minutach od zgłoszenia policjanci byli na miejscu i rozpoczęli przeszukiwanie pobliskich terenów. Funkcjonariusze post. Tomasz Tucholski i st. sierż. Krzysztof Worek, jako pierwsi zauważyli chłopca, brodzącego po szyję w wodzie, w oddalonym o ok. 500 m od domu, rowie. Policjanci nie tracąc ani chwili, razem wyciągnęli dziecko na brzeg. Zziębniętego malca jeden z funkcjonariuszy owinął swoją bluzą. Lekarz wezwany na miejsce po przebadaniu chłopca, podjął decyzję, że nie wymaga on hospitalizacji. Na szczęście wszystko skończyło się na strachu.
asp. szt. Anna Kozłowska
Oficer Prasowy KPP w Lipnie
Wczoraj (18.05) o 17:10 dyżurny Policji w Lipnie odebrał alarmowy telefon od przerażonego ojca 4,5-letniego dziecka. Z jego relacji wynikało, że razem z synkiem poszli na łąkę za domem, napoić kucyki. Ojciec nie zauważył, kiedy chłopiec nagle zniknął mu z pola widzenia. Pobiegł sprawdzić czy dziecko wróciło do domu, a gdy i tam go nie było zaalarmował o jego zaginięciu służby. Już po kilku minutach od zgłoszenia policjanci byli na miejscu i rozpoczęli przeszukiwanie pobliskich terenów. Funkcjonariusze post. Tomasz Tucholski i st. sierż. Krzysztof Worek, jako pierwsi zauważyli chłopca, brodzącego po szyję w wodzie, w oddalonym o ok. 500 m od domu, rowie. Policjanci nie tracąc ani chwili, razem wyciągnęli dziecko na brzeg. Zziębniętego malca jeden z funkcjonariuszy owinął swoją bluzą. Lekarz wezwany na miejsce po przebadaniu chłopca, podjął decyzję, że nie wymaga on hospitalizacji. Na szczęście wszystko skończyło się na strachu.
asp. szt. Anna Kozłowska
Oficer Prasowy KPP w Lipnie
Autor: Rzecznik_KWP
Publikacja: Rzecznik_KWP