Napad, którego nie było
Data publikacji 09.07.2011
Policjanci przez kilka godzin pracowali nad ustalaniem sprawców napadu, do którego doszło rzekomo wczoraj na jednej ze stacji paliw w powiecie włocławskim. Ostatecznie okazało się, że całą historię zmyślił zgłaszający. Teraz odpowie ...
Policjanci przez kilka godzin pracowali nad ustalaniem sprawców napadu, do którego doszło rzekomo wczoraj na jednej ze stacji paliw w powiecie włocławskim. Ostatecznie okazało się, że całą historię zmyślił zgłaszający. Teraz odpowie za zgłoszenie przestępstwa, którego nie było i składanie fałszywych zeznań.
Wczoraj tuż po 12.00 dyżurny włocławskiej komendy miejskiej otrzymał zgłoszenie o rozboju na jednej ze stacji paliw w gminie. Z pierwszych informacji wynikało, że trzech nieznanych sprawców zatankowało auto gazem o wartości 20 zł, następnie zaatakowali pracownika i zabrali mu pieniądze. Łupem złodziei miało paść 800 zł. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawców. Długie godziny pracy ze zgłaszającym o zdarzeniu, zebrane informacje, przesłuchania świadków dały zupełnie inne światło tej sprawy. Mundurowi ustalili, że prawda wygląda zupełnie inaczej. Okazało się bowiem, że 25-letni pracownik stacji wymyślił całą tę historię. Sam skradł pieniądze, które ukrył w rynnie, po czym o fikcyjnym napadzie poinformował policjantów. Usłyszał już zarzuty. Teraz odpowie za zgłoszenie przestępstwa, którego nie było oraz za składanie fałszywych zeznań.
Opracowano na podstawie informacji
nadkom. Małgorzaty Marczak
oficera prasowego
KMP we Włocławku
Wczoraj tuż po 12.00 dyżurny włocławskiej komendy miejskiej otrzymał zgłoszenie o rozboju na jednej ze stacji paliw w gminie. Z pierwszych informacji wynikało, że trzech nieznanych sprawców zatankowało auto gazem o wartości 20 zł, następnie zaatakowali pracownika i zabrali mu pieniądze. Łupem złodziei miało paść 800 zł. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawców. Długie godziny pracy ze zgłaszającym o zdarzeniu, zebrane informacje, przesłuchania świadków dały zupełnie inne światło tej sprawy. Mundurowi ustalili, że prawda wygląda zupełnie inaczej. Okazało się bowiem, że 25-letni pracownik stacji wymyślił całą tę historię. Sam skradł pieniądze, które ukrył w rynnie, po czym o fikcyjnym napadzie poinformował policjantów. Usłyszał już zarzuty. Teraz odpowie za zgłoszenie przestępstwa, którego nie było oraz za składanie fałszywych zeznań.
Opracowano na podstawie informacji
nadkom. Małgorzaty Marczak
oficera prasowego
KMP we Włocławku
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2