Za „niewymowny żarcik” trafi do sądu
Data publikacji 01.02.2012
Za zgłoszenie bezpodstawnej interwencji odpowie 50-latek, który myślał, że jest bezkarny. Za taki wybryk, złośliwość czy niewymowny „żarcik” - grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna. Każda taka informacja wywołuje ...
Za zgłoszenie bezpodstawnej interwencji odpowie 50-latek, który myślał, że jest bezkarny. Za taki wybryk, złośliwość czy niewymowny „żarcik” - grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna. Każda taka informacja wywołuje niepotrzebnie absorbujące policjantów czynności, którzy w tym czasie mogliby być tam, gdzie są naprawdę potrzebni.
Wczoraj (23.01) wieczorem na alarmowy numer telefonu 112 do dyżurnego komendy powiatowej w Lipnie zadzwonił mężczyzna. Rozmówca prosił o przyjazd funkcjonariuszy, ponieważ jak twierdził ma połamane nogi i źle się czuje. Natychmiast, pod ustalony przez dyżurnego adres w gminie Tłuchowo, pojechali policjanci z miejscowego posterunku. Nie zastali tam jednak telefonującego mężczyzny, którego jak się okazało doskonali znali. Chwilę później zauważyli go w samochodzie, którym podróżował jako pasażer. Funkcjonariusze zatrzymali więc auto. Wtedy wyjaśniło się, że przekazana dyżurnemu informacja to zmyślona historyjka, a jej 50-letni autor mało, że niepotrzebnie absorbował funkcjonariuszy, to w dodatku zachowywał się wulgarnie i agresywnie. Szybko jednak został przywołany do porządku. Z tej racji, że awanturnik był pod działaniem ponad 2 promili alkoholu, trafił do izby wytrzeźwień. Teraz za „niewymowny żarcik” przyjdzie mu nieuchronnie odpowiedzieć przed sądem.
asp. szt. Anna Kozłowska
oficer prasowy
KPP w Lipnie
Wczoraj (23.01) wieczorem na alarmowy numer telefonu 112 do dyżurnego komendy powiatowej w Lipnie zadzwonił mężczyzna. Rozmówca prosił o przyjazd funkcjonariuszy, ponieważ jak twierdził ma połamane nogi i źle się czuje. Natychmiast, pod ustalony przez dyżurnego adres w gminie Tłuchowo, pojechali policjanci z miejscowego posterunku. Nie zastali tam jednak telefonującego mężczyzny, którego jak się okazało doskonali znali. Chwilę później zauważyli go w samochodzie, którym podróżował jako pasażer. Funkcjonariusze zatrzymali więc auto. Wtedy wyjaśniło się, że przekazana dyżurnemu informacja to zmyślona historyjka, a jej 50-letni autor mało, że niepotrzebnie absorbował funkcjonariuszy, to w dodatku zachowywał się wulgarnie i agresywnie. Szybko jednak został przywołany do porządku. Z tej racji, że awanturnik był pod działaniem ponad 2 promili alkoholu, trafił do izby wytrzeźwień. Teraz za „niewymowny żarcik” przyjdzie mu nieuchronnie odpowiedzieć przed sądem.
asp. szt. Anna Kozłowska
oficer prasowy
KPP w Lipnie
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2