Oszukał, że skradziono mu auto
Data publikacji 22.09.2012
Inowrocławscy policjanci szybko udowodnili, że kradzieży samochodu nie było. Sprawca tego pomysłu odpowie za powiadomienie funkcjonariuszy o fikcyjnym przestępstwie, a także składanie fałszywych zeznań. Może mu grozić do 3 lat ...
Inowrocławscy policjanci szybko udowodnili, że kradzieży samochodu nie było. Sprawca tego pomysłu odpowie za powiadomienie funkcjonariuszy o fikcyjnym przestępstwie, a także składanie fałszywych zeznań. Może mu grozić do 3 lat więzienia.
W minioną środę do inowrocławskich policjantów zgłosił się właściciel mercedesa i powiadomił o kradzieży swojego auta. Mężczyzna bardzo dokładnie opowiedział okoliczności, w których miał zostać skradziony pojazd. Podał, że przyjechał z wizytą do kolegi, a samochód zaparkował na niestrzeżonym parkingu w Inowrocławiu. Na drugi dzień rano stwierdził kradzież. 30-latek opowiadał to policjantom tak, by uwierzyli w każde jego słowo. Liczył z pewnością na pewną sumę z odszkodowania. Niestety przeliczył się, bo kryminalni weryfikując jego zeznania, informacje oraz zapisy z posiadanego monitoringu coraz bardziej nabierali wątpliwości co do prawdziwości zgłoszenia. Szybko zatem wyszło na jaw, że samochód wcale nie zginął, a jego kierowca kłamał. Mercedes tymczasem miał trafić "po cichu" do nowego właściciela. Sprawca fikcyjnej kradzieży został zatrzymany przez kryminalnych do wyjaśnienia. Funkcjonariusze postawili mu zarzuty dotyczące złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz za składanie fałszywych zeznań. Teraz może mu grozić do 3 lat pozbawienia wolności.
Zebrany materiał dowodowy wraz z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego trafił do prokuratury, gdzie podjęta została decyzja o objęciu 30-latka policyjnym dozorem.
Policjanci przestrzegają wszystkich przed podobnymi pomysłami. Funkcjonariusze zajmujący się wykrywaniem spraw kradzieży samochodów, są w stanie szybko ustalić czy mają do czynienia z prawdziwym zdarzeniem. Autor takiego żartu natomiast surowo za to odpowie.
asp. Izabella Drobniecka
Oficer Prasowy KPP Inowrocław
W minioną środę do inowrocławskich policjantów zgłosił się właściciel mercedesa i powiadomił o kradzieży swojego auta. Mężczyzna bardzo dokładnie opowiedział okoliczności, w których miał zostać skradziony pojazd. Podał, że przyjechał z wizytą do kolegi, a samochód zaparkował na niestrzeżonym parkingu w Inowrocławiu. Na drugi dzień rano stwierdził kradzież. 30-latek opowiadał to policjantom tak, by uwierzyli w każde jego słowo. Liczył z pewnością na pewną sumę z odszkodowania. Niestety przeliczył się, bo kryminalni weryfikując jego zeznania, informacje oraz zapisy z posiadanego monitoringu coraz bardziej nabierali wątpliwości co do prawdziwości zgłoszenia. Szybko zatem wyszło na jaw, że samochód wcale nie zginął, a jego kierowca kłamał. Mercedes tymczasem miał trafić "po cichu" do nowego właściciela. Sprawca fikcyjnej kradzieży został zatrzymany przez kryminalnych do wyjaśnienia. Funkcjonariusze postawili mu zarzuty dotyczące złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz za składanie fałszywych zeznań. Teraz może mu grozić do 3 lat pozbawienia wolności.
Zebrany materiał dowodowy wraz z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego trafił do prokuratury, gdzie podjęta została decyzja o objęciu 30-latka policyjnym dozorem.
Policjanci przestrzegają wszystkich przed podobnymi pomysłami. Funkcjonariusze zajmujący się wykrywaniem spraw kradzieży samochodów, są w stanie szybko ustalić czy mają do czynienia z prawdziwym zdarzeniem. Autor takiego żartu natomiast surowo za to odpowie.
asp. Izabella Drobniecka
Oficer Prasowy KPP Inowrocław
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2