Brodniccy policjanci uratowali desperata
Data publikacji 07.03.2013
Dzięki determinacji brodnickich dyżurnych nie doszło do tragedii. W porę namierzyli 46-latka, który zamierzał popełnić samobójstwo. Desperat bezpiecznie trafił do szpitala, gdzie zajęli się nim specjaliści.
Dzięki determinacji brodnickich dyżurnych nie doszło do tragedii. W porę namierzyli 46-latka, który zamierzał popełnić samobójstwo. Desperat bezpiecznie trafił do szpitala, gdzie zajęli się nim specjaliści.
Wczoraj (26.02.13), krótko po 22.00 dyżurny brodnickiej komendy odebrał telefon alarmowy. W słuchawce usłyszał zdenerwowany głos mężczyzny, który poinformował policjanta, że „ma dość i idzie się powiesić”, po czym telefon zamilkł. Ponowne próby skontaktowania się z dzwoniącym nie przyniosły pozytywnego skutku. Telefon był wyłączony. Dyżurny brodnickiej komendy asp. Marek Dębski i jego zastępca sierż. sztab. Wojciech Panek nie dali jednak za wygraną. Funkcjonariuszom udało się ustalić z kim desperat kontaktował się jeszcze z tego telefonu. Do wyeliminowania policjanci mieli kilkanaście numerów. Po kolei zaczęli sprawdzać każdy z nich. Za którąś próbą dodzwonili się do kobiety, która oznajmiła, że jest to numer jej wuja. Wskazała obecne miejsce zamieszkania mężczyzny, gdzie dyżurni natychmiast wysłali najbliższy patrol. Funkcjonariusze zapukali do drzwi jednego z mieszkań w Brodnicy. Słyszeli, że ktoś jest w środku, jednak nikt nie reagował. Zapukali więc do mieszkania piętro wyżej. Tam zastali mężczyznę, który miał klucze do lokalu, w którym mógł znajdować się desperat. Wewnątrz zastali 46-latka, który przyznał się, że to on telefonował do dyżurnego. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zajęli się nim lekarze. Na szczęście nie doszło do tragedii, a wszystko dzięki determinacji i profesjonalnemu działaniu brodnickich dyżurnych.
mł. asp. Agnieszka Łukaszewska
Oficer Prasowy
KPP w Brodnicy
Wczoraj (26.02.13), krótko po 22.00 dyżurny brodnickiej komendy odebrał telefon alarmowy. W słuchawce usłyszał zdenerwowany głos mężczyzny, który poinformował policjanta, że „ma dość i idzie się powiesić”, po czym telefon zamilkł. Ponowne próby skontaktowania się z dzwoniącym nie przyniosły pozytywnego skutku. Telefon był wyłączony. Dyżurny brodnickiej komendy asp. Marek Dębski i jego zastępca sierż. sztab. Wojciech Panek nie dali jednak za wygraną. Funkcjonariuszom udało się ustalić z kim desperat kontaktował się jeszcze z tego telefonu. Do wyeliminowania policjanci mieli kilkanaście numerów. Po kolei zaczęli sprawdzać każdy z nich. Za którąś próbą dodzwonili się do kobiety, która oznajmiła, że jest to numer jej wuja. Wskazała obecne miejsce zamieszkania mężczyzny, gdzie dyżurni natychmiast wysłali najbliższy patrol. Funkcjonariusze zapukali do drzwi jednego z mieszkań w Brodnicy. Słyszeli, że ktoś jest w środku, jednak nikt nie reagował. Zapukali więc do mieszkania piętro wyżej. Tam zastali mężczyznę, który miał klucze do lokalu, w którym mógł znajdować się desperat. Wewnątrz zastali 46-latka, który przyznał się, że to on telefonował do dyżurnego. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zajęli się nim lekarze. Na szczęście nie doszło do tragedii, a wszystko dzięki determinacji i profesjonalnemu działaniu brodnickich dyżurnych.
mł. asp. Agnieszka Łukaszewska
Oficer Prasowy
KPP w Brodnicy
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2