Czy tam powinni być policjanci... ?
Data publikacji 16.03.2013
Grudziądzcy policjanci sporządzą wnioski o ukaranie trzech osób za bezpodstawne wezwanie. Za takie bezmyślne postępowanie kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500zł.
Grudziądzcy policjanci sporządzą wnioski o ukaranie trzech osób za bezpodstawne wezwanie. Za takie bezmyślne postępowanie kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500zł.
Na telefon alarmowy grudziądzkiej policji zadzwonił pewien mężczyzna z prośbą o pomoc. Jak wynikało z jego relacji "po skończonej imprezie koledzy nie chcą opuścić jego mieszkania”. Gdy mundurowi pojechali na miejsce pod wskazanym adresem zastali tylko zgłaszającego. Na pytanie policjantów dlaczego nie odwołał interwencji powiedział, że nie chciało mu się wstać z łóżka, a ponadto chciał zobaczyć jak szybko reaguje policja. O tym mężczyzna już się przekonał. Wkrótce zobaczy też, jak na takie zachowanie zareaguje sąd.
Tego samego dnia około godziny 23:10 grudziądzcy policjanci zostali wezwani przez mieszkankę ulicy Focha, ponieważ jej sąsiadka zakłócała ciszę nocną. Okazało się, że w kamienicy jest spokój. Kiedy mundurowi zadzwonili do rzekomo głośno zachowującej się sąsiadki dowiedzieli się, że pani jest chora i ledwo się porusza. Zgłaszającą kobietę pouczono o konsekwencjach bezpodstawnego wzywania policji. Niestety to nie poskutkowało. Kilkadziesiąt minut później ponownie ta sama kobieta zgłosiła interwencję dotyczącą hałasu w tej samej kamienicy, którego również nie potwierdzili funkcjonariusze. Ta sprawa także trafi do sądu.
Kolejny przypadek: pewien mężczyzna poinformował dyżurnego, że jego żona po pijanemu opiekuje się dzieckiem. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce w mieszkaniu panowała cisza, dziecko spało w łóżeczku, a kobieta była trzeźwa, co wykazał alkotest. Okazało się, że zgłaszający po prostu chciał jej zrobić na złość.
To tylko trzy przypadki z jednego dnia. Pytanie brzmi – czy tam powinni interweniować policjanci?!
Za bezpodstawne wezwanie policji kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
nadkom.Marzena Solochewicz-Kostrzewska
Oficer prasowy KMP w Grudziądzu
Na telefon alarmowy grudziądzkiej policji zadzwonił pewien mężczyzna z prośbą o pomoc. Jak wynikało z jego relacji "po skończonej imprezie koledzy nie chcą opuścić jego mieszkania”. Gdy mundurowi pojechali na miejsce pod wskazanym adresem zastali tylko zgłaszającego. Na pytanie policjantów dlaczego nie odwołał interwencji powiedział, że nie chciało mu się wstać z łóżka, a ponadto chciał zobaczyć jak szybko reaguje policja. O tym mężczyzna już się przekonał. Wkrótce zobaczy też, jak na takie zachowanie zareaguje sąd.
Tego samego dnia około godziny 23:10 grudziądzcy policjanci zostali wezwani przez mieszkankę ulicy Focha, ponieważ jej sąsiadka zakłócała ciszę nocną. Okazało się, że w kamienicy jest spokój. Kiedy mundurowi zadzwonili do rzekomo głośno zachowującej się sąsiadki dowiedzieli się, że pani jest chora i ledwo się porusza. Zgłaszającą kobietę pouczono o konsekwencjach bezpodstawnego wzywania policji. Niestety to nie poskutkowało. Kilkadziesiąt minut później ponownie ta sama kobieta zgłosiła interwencję dotyczącą hałasu w tej samej kamienicy, którego również nie potwierdzili funkcjonariusze. Ta sprawa także trafi do sądu.
Kolejny przypadek: pewien mężczyzna poinformował dyżurnego, że jego żona po pijanemu opiekuje się dzieckiem. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce w mieszkaniu panowała cisza, dziecko spało w łóżeczku, a kobieta była trzeźwa, co wykazał alkotest. Okazało się, że zgłaszający po prostu chciał jej zrobić na złość.
To tylko trzy przypadki z jednego dnia. Pytanie brzmi – czy tam powinni interweniować policjanci?!
Za bezpodstawne wezwanie policji kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
nadkom.Marzena Solochewicz-Kostrzewska
Oficer prasowy KMP w Grudziądzu
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2
