Takt i spokój asp. Roberta Erdmańskiego nie zawiodło
Data publikacji 30.04.2013
„Bardzo dziękuję za miłą rozmowę, dotarłem do domu, zrobię sobie jedzenie i bardzo przepraszam” – takie słowa usłyszał zastępca dyżurnego grudziądzkiej policji od mężczyzny, który chciał popełnić samobójstwo. Dzięki ...
„Bardzo dziękuję za miłą rozmowę, dotarłem do domu, zrobię sobie jedzenie i bardzo przepraszam” – takie słowa usłyszał zastępca dyżurnego grudziądzkiej policji od mężczyzny, który chciał popełnić samobójstwo. Dzięki rozmowom policjanta z dzwoniącym nie doszło do tragedii.
Do zdarzenia doszło podczas weekendu. Na telefon alarmowy grudziądzkiej policji zadzwonił mężczyzna mówiąc, że chce popełnić samobójstwo. Z rozmowy wynikało, że ma problemy z komornikiem. Dzwoniący nie chciał podać swoich danych, powiedział tylko imię. Zastępca dyżurnego asp. Robet Erdmański od początku wyczuł, że może zdarzyć się coś złego. Pierwszą rozmowę prowadził 17 minut. Po niej były jeszcze następne cztery. W tym czasie kryminalni i dzielnicowi ustalali miejsce przebywania mężczyzny. Został wytypowany jeden z mieszkańców Grudziądza. Funkcjonariusze pojechali do tego miejsca. W tym czasie mężczyzna zadzwonił po raz czwarty z podziękowaniem do policjanta za to, że z nim rozmawiał. Był spokojny i umówił się nawet z policjantem na spotkanie w jednostce policji. Po paru minutach od tej rozmowy do mieszkania dzwoniącego zapukali kryminalni. Mężczyzna był spokojny, przepraszał za telefony. Powiedział, że za radą zastępcy dyżurnego skontaktuje się z komornikiem. Funkcjonariusze powiadomili pogotowie ratunkowe, które zaopiekowało się mężczyzną.
To nie pierwszy raz, gdy na telefon alarmowy grudziądzkiej policji dzwoni osoba informując o chęci popełnienia samobójstwie. Na szczęście każdą z nich udaje się przekonać, że zawsze jest wyjście. Spokój policjanta, jego umiejętność prowadzenia takiej rozmowy, przygotowanie i indywidualne predyspozycje powodują, że ludzie zmieniają nastawienie, nawet ostateczne decyzje. I dobrze, że tego dnia dzwoniący trafił akurat do policjanta.
nadkom. Marzena Solochewicz-Kostrzewska
Oficer Prasowy KMP w Grudziądzu
Do zdarzenia doszło podczas weekendu. Na telefon alarmowy grudziądzkiej policji zadzwonił mężczyzna mówiąc, że chce popełnić samobójstwo. Z rozmowy wynikało, że ma problemy z komornikiem. Dzwoniący nie chciał podać swoich danych, powiedział tylko imię. Zastępca dyżurnego asp. Robet Erdmański od początku wyczuł, że może zdarzyć się coś złego. Pierwszą rozmowę prowadził 17 minut. Po niej były jeszcze następne cztery. W tym czasie kryminalni i dzielnicowi ustalali miejsce przebywania mężczyzny. Został wytypowany jeden z mieszkańców Grudziądza. Funkcjonariusze pojechali do tego miejsca. W tym czasie mężczyzna zadzwonił po raz czwarty z podziękowaniem do policjanta za to, że z nim rozmawiał. Był spokojny i umówił się nawet z policjantem na spotkanie w jednostce policji. Po paru minutach od tej rozmowy do mieszkania dzwoniącego zapukali kryminalni. Mężczyzna był spokojny, przepraszał za telefony. Powiedział, że za radą zastępcy dyżurnego skontaktuje się z komornikiem. Funkcjonariusze powiadomili pogotowie ratunkowe, które zaopiekowało się mężczyzną.
To nie pierwszy raz, gdy na telefon alarmowy grudziądzkiej policji dzwoni osoba informując o chęci popełnienia samobójstwie. Na szczęście każdą z nich udaje się przekonać, że zawsze jest wyjście. Spokój policjanta, jego umiejętność prowadzenia takiej rozmowy, przygotowanie i indywidualne predyspozycje powodują, że ludzie zmieniają nastawienie, nawet ostateczne decyzje. I dobrze, że tego dnia dzwoniący trafił akurat do policjanta.
nadkom. Marzena Solochewicz-Kostrzewska
Oficer Prasowy KMP w Grudziądzu
Autor: Rzecznik_KWP
Publikacja: Rzecznik_KWP