Policjanci wykryli sfingowany rozbój
Data publikacji 26.09.2014
Nawet 2 lata pozbawienia wolności grozi za zawiadomienie o
przestępstwie, którego nie popełniono. Taki zarzut może usłyszeć małżeństwo,
które sfingowało rozbój, aby wyłudzić pieniądze z ubezpieczalni. Ich plany ...
Nawet 2 lata pozbawienia wolności grozi za zawiadomienie o
przestępstwie, którego nie popełniono. Taki zarzut może usłyszeć małżeństwo,
które sfingowało rozbój, aby wyłudzić pieniądze z ubezpieczalni. Ich plany pokrzyżowali
policjanci z bydgoskiego Śródmieścia, którzy w trakcie przyjmowania
zawiadomienia wyczuli, że opowiadana historia mija się z prawdą. Teraz o ich
dalszym losie zadecyduje prokurator.
Do zdarzenia doszło we wtorek (16.09.14) po południu. Tuż po 14:00 dyżurny policji w Bydgoszczy otrzymał telefoniczne zgłoszenie od kobiety, że została napadnięta jej koleżanka. Natychmiast do jednego z mieszkań na Osiedlu Leśnym skierowano policjantów i grupę dochodzeniowo-śledczą z komisariatu Śródmieście. Na miejscu okazało się, że poszkodowana została napadnięta w swoim mieszkaniu. Po powrocie do mieszkania kobieta spodziewając się odwiedzin koleżanki otworzyła drzwi i wtedy została zaatakowana przez zamaskowanego napastnika. Sprawca skrępował kobiecie ręce, usta zakleił taśmą i ukradł cenne zakupy, które tego dnia zrobiła wspólnie z mężem. Napastnik zabrał biżuterię, sprzęt elektroniczny i gotówkę. Łączne straty poszkodowana oszacowała na około 27 tyś. złotych. Chwilę potem do mieszkania weszła koleżanka, która powiadomiła policję i męża pokrzywdzonej o całym zdarzeniu. Gdy na miejscu pracowali policjanci do mieszkania wrócił mąż poszkodowanej.
Kryminalni ustalając okoliczności zdarzenia zaczęli nabierać coraz więcej podejrzeń. Małżonkowie zostali przewiezieni do komisariatu, aby złożyć zeznania. Tam szczegółowe pytania zadawane przez policjantów doprowadziły do ujawnienia prawdy. Małżonkowie przyznali, że napad został sfingowany, aby wydatki związane z cennymi zakupami pokryć z odszkodowania, które wypłaciłaby firma ubezpieczeniowa. Po przesłuchaniach 42-latek i 39-letnia kobieta zostali zwolnieni, a zebrane materiały zostały przekazane prokuratorowi, który zadecyduje, jakie konsekwencje poniosą małżonkowie. Za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie popełniono grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło we wtorek (16.09.14) po południu. Tuż po 14:00 dyżurny policji w Bydgoszczy otrzymał telefoniczne zgłoszenie od kobiety, że została napadnięta jej koleżanka. Natychmiast do jednego z mieszkań na Osiedlu Leśnym skierowano policjantów i grupę dochodzeniowo-śledczą z komisariatu Śródmieście. Na miejscu okazało się, że poszkodowana została napadnięta w swoim mieszkaniu. Po powrocie do mieszkania kobieta spodziewając się odwiedzin koleżanki otworzyła drzwi i wtedy została zaatakowana przez zamaskowanego napastnika. Sprawca skrępował kobiecie ręce, usta zakleił taśmą i ukradł cenne zakupy, które tego dnia zrobiła wspólnie z mężem. Napastnik zabrał biżuterię, sprzęt elektroniczny i gotówkę. Łączne straty poszkodowana oszacowała na około 27 tyś. złotych. Chwilę potem do mieszkania weszła koleżanka, która powiadomiła policję i męża pokrzywdzonej o całym zdarzeniu. Gdy na miejscu pracowali policjanci do mieszkania wrócił mąż poszkodowanej.
Kryminalni ustalając okoliczności zdarzenia zaczęli nabierać coraz więcej podejrzeń. Małżonkowie zostali przewiezieni do komisariatu, aby złożyć zeznania. Tam szczegółowe pytania zadawane przez policjantów doprowadziły do ujawnienia prawdy. Małżonkowie przyznali, że napad został sfingowany, aby wydatki związane z cennymi zakupami pokryć z odszkodowania, które wypłaciłaby firma ubezpieczeniowa. Po przesłuchaniach 42-latek i 39-letnia kobieta zostali zwolnieni, a zebrane materiały zostały przekazane prokuratorowi, który zadecyduje, jakie konsekwencje poniosą małżonkowie. Za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie popełniono grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Autor: P_Slomski
Publikacja: P_Slomski