Wiadomości

Ranny w Kosowie mł. asp. Dawid Ludkowski jest już w Bydgoszczy

Data publikacji 05.04.2008

Wczoraj do 10 Pomorskiego Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy przetransportowany został policjant, który podczas zamieszek w Kosowie odniósł najcięższe obrażenia.

17 marca 52 polskich policjantów, wspólnie z innymi ...

Wizyta w szpitaluWczoraj do 10 Pomorskiego Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy przetransportowany został policjant, który podczas zamieszek w Kosowie odniósł najcięższe obrażenia.
 
17 marca 52 polskich policjantów, wspólnie z innymi policjantami kontyngentu ONZ i żołnierzami sił pokojowych KFOR, ochraniało zajęty przez Serbów gmach sądu w Kosovskiej Mitrovicy. Gdy z budynku zaczęto wyprowadzać Serbów, poleciały w ich kierunku najpierw kamienie, później granaty i ładunki własnej roboty. Podczas szturmu poważniej ucierpiało 16 polskich policjantów będących na misji. Oprócz nich poszkodowani zostali także policjanci ukraińscy i francuscy.
Wśród rannych Polaków znalazł się mł. asp. Dawid Ludkowski - policjant z komendy miejskiej w Bydgoszczy.

Na swoją pierwszą misję wyjechał na początku grudnia 2007r. od dzisiaj 28 marca miał rozpocząć zaplanowany urlop. Jak sam mówi wyjechał na misję, bo chciał spróbować czegoś innego, przeżyć coś ciekawego.

Wizyta w szpitaluZanim wyjechał do Kosowa służył w Referacie Patrolowo-Interwencyjnym (obecnie Sekcja Patrolowa i Ruchu Drogowego) Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy - był przewodnikiem psa. Przewodnikiem psa z osiągnięciami. MEZAN, takie imię nosi jego czworonożny przyjaciel jest – jak sam powiedział - „i do tańca i do różańca”. Nic dziwnego, że tak dobrze dogadujący się dwaj „faceci” osiągnęli tak wiele m.in. dwukrotnie zdobyli mistrzostwo w  Wojewódzkich Kynologicznych Mistrzostwach Policji Przewodników Psów Służbowych, raz byli vice-mistrzami, uczestniczyli także w Kynologicznych Mistrzostwach Policji.

Mimo sukcesów i zadowolenia ze służby w Policji, Dawid wpadł na pomysł by wyjechać na misję. Pozytywnie przeszedł wszystkie badania i rozmowy. Zbliżał się dzień wyjazdu, a on po cichu - wspomina z uśmiechem na twarzy - marzył, żeby wrócić jako bohater. Rodzice i siostra tych „marzeń” nie mogą mu wybaczyć, to tak jakby przepowiedział swój los.

Wizyta w szpitaluOd początku służba w Kosowie nie była bezpieczna. Z dnia na dzień sytuacja się pogarszała, aż do tego feralnego poniedziałku. Dawid został ranny w nogi i brzuch, niewiele pamięta. Na pewno był przytomny, pierwszym ruchem wykonanym po upadku na ziemię było poruszenie nogami. Obawiał się, że może ich nie poczuć. Pamięta, że zanim on dostał odłamkami, pomagał rannym kolegom i wyciągał ich w bardziej bezpieczne miejsca. Jemu pomogli ukraińscy policjanci, przeciągnęli leżącego do gmachu sądu, skąd później z innymi rannymi został wywieziony ze strefy ognia. Ostatecznie trafił do bazy amerykańskiej, gdzie przeszedł operację. Jego stan zdrowia był na tyle dobry, że lekarze zadecydowali i wyrazili zgodę na powrót Dawida do Polski. Następnego dnia 18 marca z Macedonii wyleciał do Warszawy.

Teraz czuje się już dobrze, nie ukrywa, że przeżył ogromny strach i nie ukrywa też i tego, że jest szczęśliwy, że już jest w Bydgoszczy. Marzy o spokoju w rodzinnym gronie, z narzeczoną i Mezanem, którego zabiera do domu, bo osiągnął już wiek emerytalny.
 
Wizyta w szpitaluW przyszłości chciałby skończyć szkołę oficerską i służyć w pionie prewencji. Mimo tak wielu przykrych wrażeń, miło wspomina swoich międzynarodowych kolegów, których tak wielu poznał. Jednego jest pewien, była to jego pierwsza i ostatnia misja. Woli wrócić do swoich zajęć i obowiązków sprzed grudnia 2007r. Z niecierpliwością czeka na dzień, w którym stanie na zielonej murawie boiska, by zagrać z kolegami w piłkę nożną. Naszemu dzielnemu koledze życzymy oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia, sukcesów zawodowych i spełnienia najskrytszych marzeń.

Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2

Powrót na górę strony