TIR rzekomo zginął, ale policjanci szybko go znaleźli
Data publikacji 21.05.2015
Włocławscy policjanci już dzień po zawiadomieniu odnaleźli TIR-a, wartego blisko 350 tys. złotych, który „zniknął” z parkingu. Do sprawy zatrzymanych zostało trzech mężczyzn. Wszyscy usłyszeli już zarzuty, grozi im do 10 lat ...
Włocławscy policjanci już dzień po zawiadomieniu odnaleźli TIR-a, wartego blisko 350 tys. złotych, który „zniknął” z parkingu. Do sprawy zatrzymanych zostało trzech mężczyzn. Wszyscy usłyszeli już zarzuty, grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
W miniony piątek (8.05) do dyżurnego włocławskiej policji wpłynęło zawiadomienie złożone przez mieszkańca powiatu lipnowskiego, że ze stacji paliw przy ul. Płockiej zginął mu samochód ciężarowy Man z naczepą o wartości prawie 350 tys. zł.
Policjanci natychmiast zajęli się wyjaśnieniem okoliczności tego zdarzenia. Wszystkie ustalone przez policjantów tropy wiodły do województwa małopolskiego. To właśnie tam miało znajdować się skradzione pomiędzy 2 a 8 maja auto. W sobotę (9.05.15) włocławscy policjanci pojechali do jednej z wytypowanych miejscowości, gdzie odnaleźli rzekomo skradzionego TIR-a. Tego dnia, do sprawy zatrzymali 30-letniego mieszkańca tamtego rejonu. Podejrzewany on był, że przygotował miejsce do zaparkowania samochodu na terenie jednej z firm. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. To nie był jednak finał sprawy.
Następnego dnia (10.05.15) włocławscy mundurowi zatrzymali kolejnych dwóch mężczyzn. Pochodzącego z woj. mazowieckiego 39-latka, który jak wynika z policyjnych ustaleń, przewiózł auto z Włocławka na południe Polski oraz 30-letniego właściciela, mieszkańca powiatu lipnowskiego, który zgłosił zaginięcie auta.
Policjanci ustalili bowiem, że złożone przez niego zawiadomienie nie polegało na prawdzie. Chodziło o upłynnienie samochodu i poprawę w ten sposób kondycji finansowej 30-latka. Cała historia okazała się zmyślona. Skrupulatność działania policjantów, zebrany materiał dowodowy oraz przesłuchania świadków pozwoliły włocławskim mundurowym na ustalenie prawdziwego przebiegu zdarzenia.
Stąd też pozostali dwaj mężczyźni również znaleźli się w policyjnym areszcie.
Zgromadzone przez policjantów dowody pozwoliły na przedstawienie zatrzymanym zarzutów. W miniony poniedziałek (11.05.15) 30-letni mieszkaniec woj. małopolskiego został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej we Włocławku. Usłyszał on zarzut paserstwa mienia znacznej wartości. Grozić mu może do 10 lat pozbawienia wolności.
Taka sama kara grozić może 30-letniemu mieszkańcowi pow. lipnowskiego. Wczoraj (12.05) w prokuraturze usłyszał on zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składaniu fałszywych zeznań oraz przywłaszczenia mienia znacznej wartości, ponieważ auto należy do firmy leasingowej.
Z kolei 39-letni mieszkaniec woj. mazowieckiego usłyszał zarzut pomocnictwa do przywłaszczenia, za co również może mu grozić do 10 lat pozbawienia wolności.
Wszystkich sprawców objęto policyjnym dozorem. Natomiast w stosunku do 30-letniego właściciela auta oraz 39-letniego kierowcy orzeczono poręczenie majątkowe.39-letniego kierowcy orzeczono poręczenie majątkowe.
W miniony piątek (8.05) do dyżurnego włocławskiej policji wpłynęło zawiadomienie złożone przez mieszkańca powiatu lipnowskiego, że ze stacji paliw przy ul. Płockiej zginął mu samochód ciężarowy Man z naczepą o wartości prawie 350 tys. zł.
Policjanci natychmiast zajęli się wyjaśnieniem okoliczności tego zdarzenia. Wszystkie ustalone przez policjantów tropy wiodły do województwa małopolskiego. To właśnie tam miało znajdować się skradzione pomiędzy 2 a 8 maja auto. W sobotę (9.05.15) włocławscy policjanci pojechali do jednej z wytypowanych miejscowości, gdzie odnaleźli rzekomo skradzionego TIR-a. Tego dnia, do sprawy zatrzymali 30-letniego mieszkańca tamtego rejonu. Podejrzewany on był, że przygotował miejsce do zaparkowania samochodu na terenie jednej z firm. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. To nie był jednak finał sprawy.
Następnego dnia (10.05.15) włocławscy mundurowi zatrzymali kolejnych dwóch mężczyzn. Pochodzącego z woj. mazowieckiego 39-latka, który jak wynika z policyjnych ustaleń, przewiózł auto z Włocławka na południe Polski oraz 30-letniego właściciela, mieszkańca powiatu lipnowskiego, który zgłosił zaginięcie auta.
Policjanci ustalili bowiem, że złożone przez niego zawiadomienie nie polegało na prawdzie. Chodziło o upłynnienie samochodu i poprawę w ten sposób kondycji finansowej 30-latka. Cała historia okazała się zmyślona. Skrupulatność działania policjantów, zebrany materiał dowodowy oraz przesłuchania świadków pozwoliły włocławskim mundurowym na ustalenie prawdziwego przebiegu zdarzenia.
Stąd też pozostali dwaj mężczyźni również znaleźli się w policyjnym areszcie.
Zgromadzone przez policjantów dowody pozwoliły na przedstawienie zatrzymanym zarzutów. W miniony poniedziałek (11.05.15) 30-letni mieszkaniec woj. małopolskiego został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej we Włocławku. Usłyszał on zarzut paserstwa mienia znacznej wartości. Grozić mu może do 10 lat pozbawienia wolności.
Taka sama kara grozić może 30-letniemu mieszkańcowi pow. lipnowskiego. Wczoraj (12.05) w prokuraturze usłyszał on zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składaniu fałszywych zeznań oraz przywłaszczenia mienia znacznej wartości, ponieważ auto należy do firmy leasingowej.
Z kolei 39-letni mieszkaniec woj. mazowieckiego usłyszał zarzut pomocnictwa do przywłaszczenia, za co również może mu grozić do 10 lat pozbawienia wolności.
Wszystkich sprawców objęto policyjnym dozorem. Natomiast w stosunku do 30-letniego właściciela auta oraz 39-letniego kierowcy orzeczono poręczenie majątkowe.39-letniego kierowcy orzeczono poręczenie majątkowe.
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2