Wiadomości

Policjanci z Golubia-Dobrzynia „rozbili” grupę młodocianych włamywaczy

Data publikacji 29.02.2016

Policjanci z Golubia-Dobrzynia „rozbili” grupę nastoletnich włamywaczy. Młodzieńcy, w wieku od 13 do 16 lat, wchodzili do różnych budynków w mieście i wynosili różne łupy. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że przestępczy proceder trwał od grudnia ubiegłego roku.

Sprawa zaczęła się na początku lutego tego roku. Wtedy, wracający po służbie do domu policjanci usłyszeli dziwne odgłosy dobiegające z jednej z uliczek w mieście. Bez chwili wahania postanowili to sprawdzić. W momencie, gdy zlokalizowali miejsce skąd dobiegał dźwięk zauważyli tam trzech mężczyzn, którzy za wszelką cenę chcieli dostać się do wnętrza jednego z lokali w mieście. Sprawcy, jak tylko usłyszeli, że interweniujący w stosunku do nich mężczyźni identyfikują się okrzykiem policja i nakazują im zatrzymać się, postanowili ratować się ucieczką, a po drodze wyrzucali przedmioty, które zabrali ze sobą na „nocny wypad”. Po chwili byli już w rękach stróżów prawa. Okazało się, że są to 16-letni mieszkańcy miasta.

Kontynuacją sprawy były ustalenia funkcjonariuszy, że mieli oni pomocników. Policjanci ustalili, że ”działalność swoją” prowadzili od grudnia ubiegłego roku. Grupa składała się z 6 osób, jednak działali w różnych składach. Czasem w dwóch, innym razem we trzech, dokonywali „skoków” na wybrane przez siebie miejsca. Najstarsi mieli po 16 lat, najmłodszy tylko 13. Wszyscy są mieszkańcami Golubia-Dobrzynia.

Jak ustalili funkcjonariusze, najbardziej „aktywny” był 14-letni chłopak, który dokonał aż 11 włamań i 6 usiłowań włamań. Na drugim miejscu niechlubnego rekordu uplasował się 15-latek, który łącznie popełnił 11 tego typu przestepstw.

Nieletni włamywali się do pomieszczeń gospodarczych, piwnic, a nawet kiosku, czy lokalu znajdującego się w mieście. Ich łupem padły m.in. elektronarzędzia, artykuły drogeryjne i chemiczne. Młodociani włamywacze za swoje czyny będą odpowiadać przed sądem rodzinnym.

 

Autor: mł. asp. Justyna Skrobiszewska
Publikacja: Kamila Ogonowska

Powrót na górę strony