Strona używa plików cookies, aby ułatwić użytkownikom korzystanie z serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza wyrażenie zgody.

Wiadomości

Wszystkie ręce na pokład

Data publikacji 27.06.2016

Jak niebezpieczny może być wiatr, gdy jesteśmy na wodzie przekonali się w minioną sobotę wioślarze i turyści, którzy pływali po Wiśle w Toruniu. Z pomocą przyszli toruńscy policjanci prewencji na wodach, WOPR-owcy oraz kapitan statku "Wanda". Najważniejsze, że nikomu się nic nie stało.

W minioną sobotę (25.06.16) około 19.00 policjanci Zespół Prewencji na Wodach i Terenach Przywodnych KMP w Toruniu interweniowali na Wiśle. Podczas regat wioślarskich ósemek załóg z Torunia i Bydgoszczy z zachodu zerwał się porywisty wiatr, który nabierał na sile powodując powstawanie tzw. fali wstecznej. Krótko po wystartowaniu załóg powstała tak duża fala, że zaczęła zalewać sportowców. Z pomocą przyszły łodziami motorowymi dwa patrole policyjnych „wodniaków”. Najpierw próbowali asekurować załogi w stronę brzegu w kierunku Woli Zamkowej, jednak z powodu dużych fal, kilka metrów przed dotarciem do brzegu, łodzie nabrały wody po skraj burt co uniemożliwiało dalsze płynięcie. Wioślarze zaczęli wskakiwać do wody. Policjanci i strażnik miejski, który wchodził w skład patrolu, dotarli do sportowców i przystąpili do akcji ratunkowej. Wyciagali po kolei każdego z nich. Wszystko działo się podczas ekstremalnego falowania rzeki, co powodowało, że łódź była spychana do kamienistego brzegu rzeki, dlatego policjanci w drugiej łodzi musieli pierwszą z nich odholowywać dalej od brzegu, chroniąc w ten sposób wszystkich znajdujących się w niej. Ostatniego wioślarza wyciągnięto z wody wspólnie z ratownikiem WOPR. 

Podczas trwającej kilkadziesiąt minut akcji nikt nie doznał obrażeń. Na policyjnej łodzi znalazło się kilka osób., natomiast niektórzy o własnych siłach dotarli na ląd.

W tym samym czasie kłopoty zaczęła mieć inna jednostka wodna. Dyżurny powiadomił policjantów na wodzie, że pod wpływem wiatru zerwała się cuma rufowa jednej z barek, kotwiczących przy bulwarach. Policjanci upewniwszy się, że członkowie wszystkich załóg są bezpieczni na lądzie podążyli z pomocą załodze barki, na której znajdowali się turyści, a ta niebezpiecznie odpłynęła od brzegu. Całą sytuację dostrzegł kapitan statku Wanda. Natychmiast podpłynął do barki i zabezpieczał rufę, aby powrócić ją na pierwotne położenie. Pomagali mu w tym policjanci.

Na szczęście i w tym przypadku nikt nie odniósł obrażeń.

Autor: podinsp. Wioletta Dąbrowska
Publikacja: Kamila Ogonowska

Powrót na górę strony