Granat długo leżał w wodzie, teraz wypłynął
Okazuje się, że nie tylko ziemia, ale i woda może kryć niespodzianki w postaci groźnych niewypałów. Bardzo prawidłowo zachował się znalazca granatu, który natknął się na niego na nabrzeżu jeziora. Sprawą zajęli się policjanci i saperzy.
Wczoraj (6.07.16) podczas prac porządkowych nad jeziorem Gopło w Kruszwicy, pow. inowrocławki, pracownik klubu wioślarskiego zauważył przedmiot, który przypominał granat. Nie podnosił go, nie dotykał, a zawiadomił kruszwicką policję. Mundurowi wezwali na miejsce patrol minerski wojska, który zabezpieczył teren i wydobył niewybuch. Był to granat F1 z czasów II wojny światowej. Saperzy zdetonowali go w bezpieczny sposób na poligonie.
To zdarzenie jest dobrym przykładem, w jaki sposób należy się zachować, gdy znajdziemy niewypał. W żadnym razie nie wolno samemu dotykać czy rozbrajać tego typu znalezisk. Grozi to wybuchem i w konsekwencji śmiercią.
Autor: asp. szt. Izabella Drobniecka
Publikacja: Kamila Ogonowska