Kłamstwo na alibi
Pijany kierowca hondy przyjechał zapytać policjantów o radę. Chciał bowiem uniknąć kłopotów rodzinnych. Tych być może uniknął, ale narobił sobie innych problemów, zdecydowanie znacznie poważniejszych.
Wczoraj ...
Pijany kierowca hondy przyjechał zapytać policjantów o radę. Chciał bowiem uniknąć kłopotów rodzinnych. Tych być może uniknął, ale narobił sobie innych problemów, zdecydowanie znacznie poważniejszych.
Wczoraj nad ranem pod Posterunek Policji w Chodczu w powiecie włocławskim zajechała honda accord, z której wysiadł mężczyzna. Przyszedł on do policjantów z prośbą o radę, jak postępować w przypadku kolizji samochodu ze zwierzęciem. Z jego relacji wynikało, że spotkało go takie przykre zdarzenie i nie wie co teraz ma zrobić. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że podczas rozmowy policjanci poczuli od niego alkohol. Wskaźnik alkotestu potwierdził ich przypuszczenia. 31-letni kierowca hondy miał w swoim organizmie 1,38 promila alkoholu. Jak się później okazało jego opowieść była fikcją, a informacje na temat postępowania po kolizji pojazdu ze zwierzęciem były mu potrzebne jako alibidla żony. Teraz bez względu na to czy małżonka uwierzy w jego opowieści za jazdę po pijanemu grozi mu nawet do 2 lat więzienia.
Autor: KWPrzecznik2
Publikacja: KWPrzecznik2