Policjanci zdążyli w ostatniej chwili
Policjanci z komisariatu Toruń Podgórz dosłownie w ostatniej chwili odnaleźli pokój, w którym leżał nieprzytomny desperat. Problem polegał na tym, że gdy mężczyzna zadzwonił na numer 112 z informacją, że podciął sobie żyły nie potrafił wskazać, gdzie dokładnie się znajduje. Tylko dzięki dyżurnemu komisariatu, który dociekliwie analizował słyszane w tle dźwięki kojarząc jednocześnie to co zostało mu już przekazane, funkcjonariusze zdążyli z pomocą
Wczoraj (14.11.16), po północy dyżurny Komisariatu Policji Toruń Podgórz został powiadomiony przez pracownika Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy, że na alarmowy numer 112 zadzwonił mężczyzna i poinformował, że podciął sobie żyły. Desperat nie potrafił wskazać, gdzie dokładnie się znajduje, wspomniał tylko o posesji świadczącej usługi hotelarskie na terenie Podgórza.
Z tej racji, że nie było chwili do stracenia dyżurny komisariatu wnikliwie odsłuchał zarejestrowane rozmowy i skojarzył, gdzie może przebywać mężczyzna. Natychmiast skierował tam najbliższy patrol. Z personelem hostelu policjanci ustalili, że osoba o tych danych rzeczywiście zameldowała się w jednym z pokoi. Niestety, pomimo wielokrotnych próśb funkcjonariuszy o otwarcie drzwi nikt nie reagował, dlatego mundurowi podjęli decyzję, że dostaną się do środka "bez pozwolenia".
Policjanci zdążyli dosłownie w ostatniej chwili. Leżący w "kałuży krwi" mężczyzna był nieprzytomny. Funkcjonariusze natychmiast udzielili mu pierwszej pomocy. Chwilę później 25-letnim desperatem zajęła się zaalarmowana o wszystkim załoga pogotowia ratunkowego
Autor: opracowano na podstawie informacji podinsp. Wioletty Dąbrowskiej
Publikacja: Kamila Ogonowska