Kradzież, która mogła mieć tragiczne skutki
33–letni mieszkaniec Mogilna, mając 4 promile alkoholu w organizmie, postanowił ukraść rower. Jego przejażdżka nie trwała długo, gdyż wjechał do jeziora mogileńskiego. Gdyby nie szybka reakcja przypadkowych przechodniów skutki tej kradzieży mogły okazać się dla mężczyzny tragiczne.
Kradzież roweru, na dodatek pod znacznym wpływem alkoholu, to nie był dobry złodziejski plan, bo nie dość, że szybko spalił na panewce, to jeszcze mógł skończyć się tragicznie. Przekonał się o tym 33–letni mieszkaniec Mogilna. Mężczyznę skusił pozostawiony na ulicy Rynek niezabezpieczony rower o wartości 1.000 złotych. Złodziej wprawdzie zdołał nim odjechać, jednak jego przejażdżka nie trwała długo. Podczas jazdy stracił równowagę i wjechał do położonego w mieście jeziora. Na szczęście całe zdarzenie widzieli przypadkowi przechodnie, którzy wyciągnęli pijanego 33–latka na brzeg. Gdyby nie ich szybka reakcja skutki tej kradzieży mogły być tragiczne. Mężczyzna miał w organizmie 4 promile alkoholu, a przez to bardzo mocno ograniczoną możliwości podjęcia racjonalnej reakcji na wywołane zagrożenie. Teraz ze swojego zachowania będzie tłumaczył się przed sądem. Grozi mu kara nawet do 5 lat więzienia.
Autor: mł. asp. Tomasz Bartecki
Publikacja: Kamila Ogonowska