Dzięki właściwej reakcji obsługi stacji paliw pijany kierowca nie uniknie kary
Wzorową postawą wykazał się pracownik jednej z nakielskich stacji paliw, który zabrał kluczyki od auta pijanemu kierowcy i natychmiast wezwał policję. Okazało się, że mężczyzna miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Na szczęście, dzięki przytomnemu zachowaniu pracownika stacji nie doszło do tragedii.
Nietrzeźwi kierowcy niewątpliwie stwarzają ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Podczas codziennych służb policjanci systematycznie eliminują tych, którzy wsiedli „za kółko” po pijanemu. W działaniach wspierają mundurowych obywatele, którzy zgłaszają swoje podejrzenia co do stanu trzeźwości kierującego. Część z tych zgłoszeń potwierdza się i pijani kierowcy ponoszą konsekwencje swojego zachowania.
Tym razem to obywatel ujął nietrzeźwego kierowcę i przekazał go wezwanym na miejsce mundurowym. Do zdarzenia doszło wczoraj (25.07.17) po 22.00. Wtedy dyżurny nakielskiej policji został powiadomiony, że na jednej ze stacji paliw w mieście pracownik ujął nietrzeźwego kierowcę. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol, który ustalił okoliczności zdarzenia. Z relacji pracownika stacji wynikało, że, gdy tylko 44-letni kierowcę audi wysiadł z auta od razu było widać, że jest pijany. Świadczył o tym jego wygląd zewnętrzny i sposób w jaki się poruszał. Pracownik stacji bez chwili wahania zabrał kierowcy kluczyki od auta, uniemożliwiając mu tym samym dalszą jazdę i wezwał na miejsce policję.
Przekazany mundurowym 44-latek został w komendzie sprawdzony alkomatem. Urządzenie wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu. Mieszkaniec Nakła dochodzi do siebie w policyjnym areszcie. Jeszcze dzisiaj (26.07.17) policjanci przedstawią mu zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości za co zgodnie z kodeksem karnym grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności. Policjanci zatrzymali mu także uprawnienia do kierowania pojazdami. Zachowanie 44-latka oceni sąd, do którego zostaną przekazane materiały sprawy.
Autor: mł. asp. Justyna Andrzejewska
Publikacja: Kamila Ogonowska