Pomimo wezwań nie otworzył drzwi, ale i tak trafił za kraty
Dyżurny policji otrzymał informację o przemocy domowej. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce nikt nie otwierał drzwi, ale ze środka słychać było głosy. Wiadomo było także, że w domu jest dziecko. Zapadła więc decyzja o siłowym wejściu do mieszkania. Jak się okazało celowo nie otwarto drzwi, bo przebywający wewnątrz mężczyzna był poszukiwany.
Patrol Policji podjął wczoraj (6.01.19) rano interwencję w Lipnie. Zgłoszenie dotyczyło przemocy domowej. Gdy jednak funkcjonariusze dotarli na miejsce drzwi do mieszkania były zamknięte. Nikt nie otwierał pomimo wielokrotnych wezwań policjantów, a ze środka słychać było głosy.
Funkcjonariusze ustalili także, że w mieszkaniu jest dziecko. W związku z podejrzeniem zagrożenia życia i zdrowia osób przebywających w środku zapadła decyzja o siłowym wejściu do lokalu. Wezwani na miejsce strażacy wyważyli drzwi. Policjanci w jednym z pokoi zastali mężczyznę, kobietę i dziecko. Oboje dorośli utrzymywali, że nie słyszeli policjantów.
Jak się okazało "niedyspozycja słuchowa" mogła nie być przypadkowa, bo zastany na miejscu 33–letni mieszkaniec Lipna okazał się poszukiwany. Już został przewieziony do zakładu karnego, w którym spędzi kilka najbliższych miesięcy.
Autor: podkom. Małgorzata Małkińska
Publikacja: Kamila Ogonowska